Działania Chin zwróciły uwagę Pentagonu. Zamieniają wyspy w małe fortece

Po ofensywie w 2017 roku Chiny ponownie przerzucają uzbrojenie na sporne wyspy Spratly. Tym razem trafiły tam rakiety przeciwokrętowe i systemy obrony przeciwlotniczej. Państwo Środka stopniowo zabudowuje i "po cichu" uzbraja wysepki.

Według kanału CNBC w ciągu ostatniego miesiąca na umocnione przyczółki na wyspach Spratly (archipelag na Morzu Południowochińskim) Chiny dostarczyły manewrujące rakiety przeciwokrętowe zdolne razić cele w odległości blisko 300 mil morskich, a także rakiety przeciwlotnicze zdolne porażać cele w odległości 160 mil.

Przedstawiciel Pentagonu, cytowany przez CNBC, podkreślił, że "USA stale wzywają Chiny oraz inne kraje, roszczące sobie prawa do spornych wysp, do wstrzymania się od jakichkolwiek prób ich zawłaszczenia". "Dalsza militaryzacja posterunków doprowadzi jedynie do wzrostu napięcia i pogłębienia wzajemnej nieufności między tymi państwami" - zauważył Pentagon.

W ubiegłym tygodniu głównodowodzący amerykańską flotą admirał Philip Davidson stwierdził, że "wzmożona aktywność Państwa Środka na Morzu Południowochińskim stanowi poważne wyzwanie dla amerykańskich operacji wojskowych w tym regionie".

Sporne wyspy

Archipelag Spratly, liczący około 100 wysp (pojawia się także spolszczenie - Spratleje), od lat jest przedmiotem sporu pomiędzy Chińską Republiką Ludową a pozostałymi krajami basenu: Filipinami, Malezją, Wietnamem, Tajwanem oraz Brunei. Największe państwo uczestniczące w "kolonizacji" archipelagu, czyli Chiny, które stara się stopniowo przejmować kontrolę nad wysepkami, swoimi działaniami od lat powoduje różnego rodzaju napięcia w tym regionie.

Skąd w ogóle pomysł, by "przejmować" wysepki? Na archipelagu Spratly, na jego oceanicznych obszarach, znajdują się spore złoża ropy naftowej oraz gazu ziemnego. Dodatkowo przez archipelag przebiegają szlaki żeglugowe, z których korzystają przede wszystkim chińskie statki. Według szacunków nawet 60 proc. chińskiego handlu porusza się właśnie tymi kanałami.

To, jak wygląda sytuacja na wyspach Spratly, dobrze obrazuje mapa stworzona przez amerykańską organizację AMTI, która cały czas monitoruje wydarzenia na Morzu Południowochińskim. Widać na niej nie tylko "poszatkowane" Spratleje, ale też dotychczas niezasiedlone wyspy archipelagu.

Przynależność wysepek na Morzu Południowochińskim do poszczególnych państw AzjiPrzynależność wysepek na Morzu Południowochińskim do poszczególnych państw Azji AMTI/Asia Maritime Transparency Initiative/amti.csis.org

Chińska ekspansja

Chiny w 2017 roku wyraźnie uzbroiły Spratleje, o czym pisaliśmy na Gazeta.pl. Ekspansja Państwa Środka na archipelagu - ponownie - widoczna jest na zdjęciach satelitarnych z Rafy Ognistego Krzyża (Fiery Cross - red.), gdzie na potęgę budowano infrastrukturę pod bazy morskie i lotnicze.

Tak wyglądał na mapach w 2006 roku region Rafy Ognistego Krzyża. Zdjęcia satelitarne opublikowało AMTI:

Styczeń 2006 roku, wyspa na Rafie Ognistego KrzyżaStyczeń 2006 roku, wyspa na Rafie Ognistego Krzyża AMTI/Asia Maritime Transparency Initiative/amti.csis.org

Po 12 latach (a także w 30 lat od okupacji przez ChRL, w 1988 roku Chiny oficjalnie zaczęły rościć sobie prawa do wyspy) wyraźnie widać, że terenu zostało niewiele, a każdy skrawek ziemi jest skrupulatnie zabudowywany:

Zdjęcie ze stycznia 2018 roku, wyspa na Rafie Ognistego KrzyżaZdjęcie ze stycznia 2018 roku, wyspa na Rafie Ognistego Krzyża AMTI/Asia Maritime Transparency Initiative/amti.csis.org

Czekamy na Wasze opinie pod adresem: listydoredakcji@gazeta.pl

Ta wizyta musiała się spodobać władzom Chin. Trump robił wszystko, by byli zadowoleni

Więcej o: