Spotkanie kanclerz Niemiec i prezydenta USA przebiegało na pewno w lepszej atmosferze niż to pierwsze z marca 2017 roku, gdy media wskazywały, że Donald Trump dosyć ozięble potraktował Angelę Merkel.
Nie zabrakło uścisków i uśmiechów, ale gdy przeszło do twardej polityki, Trump nie zapomniał, że Niemcy wciąż nie wypełniają zobowiązań wobec NATO. Dotyczą one wydatków na obronność, a każde z państw Paktu Północnoatlantyckiego mają je podnieść do poziomu 2 proc. PKB lub wyższego do roku 2024.
Prezydent USA wielokrotnie zarzucał kanclerz Niemiec ociąganie się w tej kwestii (Merkel zapewniała, że to się zmieni, na razie w RFN 1,24 proc. PKB jest wydawane na obronność), więc i tym razem nie zabrakło tego tematu. W swojej argumentacji sięgnął jednak po przykład Polski.
- Każdy musi sprawiedliwie uiścić swoją część - mówił Trump o wspólnym realizowaniu zobowiązań, po czym przywołał przykład Polski, która już osiągnęła ten poziom.
- Polska jest w tej kwestii świetna, płaci więcej niż powinna, bo czuje, że USA ponoszą większy ciężar (wydatków na obronność - red.) i nie jest to fair, bardzo to doceniamy
- oznajmił prezydent USA.
Za te słowa Trumpowi podziękował na Twitterze premier Mateusz Morawiecki:
Dwugodzinna rozmowa Trumpa z Merkel w Waszyngtonie za zamkniętymi drzwiami dotyczyła m.in. relacji handlowych, porozumień nuklearnych z Iranem i bezpieczeństwie w Europie. Jak ocenia "Deutsche Welle", nie przyniosła ona jednak większych konkretów. Angela Merkel wspomniała, że jednym z tematów dyskusji były amerykańskie cła na stal i aluminium, dodając jednak, iż decyzja w tej kwestii należy do prezydenta.
Trump oprócz tematu wydatków na obronność państw NATO poruszał też kwestie związane z problemami w handlu z Europą.