Do katastrofy w Czarnobylu doszło dokładnie 32 lata temu - 26 kwietnia 1986 roku.
W wyniku przegrzania reaktora jądrowego w Czarnobylu doszło do pożaru, a także wybuchu, w rezultacie radioaktywne substancje wydostały się na zewnątrz. Promieniowanie otrzymali nie tylko mieszkańcy Ukrainy i Białorusi, lecz także Polski, Bułgarii, Austrii, Rumunii, Finlandii, Szwecji, Czech, Słowacji.
Wielu dzisiejszych czterdziestolatków pamięta płyn Lugola, który podano im w szkołach. Ten wodny roztwór jodu miał chronić przed nowotworami.
Władze radzieckie od początku chciały wyciszyć sprawę awarii. Ludzi mieszkających w Czarnobylu ewakuowano, ale mówiono, że to czasowe i że wkrótce wrócą do swoich domów. Mieszkańcy Czarnobyla i pobliskiego miasta Prypeć pozostawili cały swój dobytek i pełne lodówki. Katastrofa wydarzyła się tuż przed 1 maja, czyli dniem kiedy wypada Święto Pracy. W całym Związku Radzieckim była to okazja do świętowania. Mieszkańcy Czarnobyla i okolicznych miejscowości byli przekonani, że na majówkę wrócą do swoich domów.
A co w pierwszych dniach po Czarnobylu pisała polska prasa? Informację o wydarzeniach podano parę dni później. Katastrofę łagodnie nazywano "awarią", a wiadomość o wybuchu ani razu nie znalazła się na czołówkach gazet.
Tymczasem katastrofa przyniosła ofiary w ludziach, ale było ich dużo mniej niż później pisała zachodnia prasa. W sprawie Czarnobyla krążyło mnóstwo plotek. A fakty? Ponad 130 osób dotknęła choroba popromienna - 28 osób zmarło z jej powodu, 2 w wyniku dotkliwych poparzeń. Co z zachorowaniami na raka, których lawinowy wzrost miał być spowodowany Czarnobylem? Naukowcy takich informacji nie są w stanie potwierdzić.
Zamknięty teren wokół elektrowni jest atrakcją turystyczną, która przyciąga ludzi z całego świata. W niektórych okolicznych wsiach toczy się życie. Ludzie powrócili do swoich gospodarstw, hodują zwierzęta i uprawiają ziemię.
Matka natura nie zna pojęcia próżni. Na terenach opuszczonych przez ludzi króluje przyroda. W mieście opuszczonym przez ludzi pojawiły się szczury i inne gryzonie. Oczyściły teren ze wszystkich resztek. Zamknięta strefa stała się swoistym rezerwatem. W okolicach elektrowni pojawiły się wilki i inne duże drapieżniki. W pobliskich lasach mogą spokojnie żyć i polować, bez obaw, że padną ofiarą kłusownictwa.
Życie wokół Czarnobyla miewa się świetnie. Fot. ADAM STĘPIEŃ