Według jej informacji, samolot z pasażerami w ostatniej chwili uniknął kolizji.
Jak podał serwis gulfnews.com, dwa myśliwce, które podążały za airbusem Emirates, stopniowo zmniejszały odległość aż do 700 stóp (ok. 213 metrów - red.), by na kilka sekund przed możliwą kolizją z samolotem zmienić kurs. Zdaniem przedstawicieli linii lotniczych, takie zachowanie wojskowych pilotów zagrażało życiu pasażerów.
Samolot zgodnie z oświadczeniem przewoźnika przestrzegał niezbędnych międzynarodowych zezwoleń.
Po incydencie, organ administracji lotnictwa cywilnego ZEA zapowiedział, że złoży skargę do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego.
Na razie nie ma komentarza Kataru w tej sprawie.
W czerwcu ubiegłego roku Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt i Arabia Saudyjska zamknęły przestrzeń powietrzną dla linii katarskich. Doha odpowiedziała tym samym. Zlikwidowano również wszystkie połączenia samolotów pasażerskich pomiędzy stronami konfliktu. Emiratczycy, Arabia Saudyjska, Bahrajn i Egipt oskarżają Katar o terroryzm. Niewielkie i bardzo bogate państwo ze stolicą w Dosze temu zaprzecza.