24 kwietnia 1981 r. Przy drodze Greenlee Road w hrabstwie Miami w Ohio zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety. Nie żyje zaledwie od kilkudziesięciu godzin. Ma na sobie jeansy i skórzany płaszcz z indiańskim wzorem, od którego zyska przydomek "Buckskin girl". To właśnie tak będą pisać o dziewczynie amerykańskie media przez kolejnych 37 lat. Nie miała na nogach butów i skarpet.
Sekcja zwłok wykazuje, że dziewczyna została uduszona i uderzona tępym narzędziem. Wiadome było jedynie, że ciało zostało tam przywiezione przez sprawcę i porzucone.
Nie udało się jednak ustalić jej imienia i nazwiska, mimo pobrania odcisków palców, które później trafiły do systemu identyfikacji zarządzanego przez FBI. Nic nie dały również publikacje zdjęć w mediach.
W 2001 r. laboratorium kryminalne wygenerowało profil DNA kobiety. To jednak także przez lata nie pomagało w rozwiązaniu zagadki. Przełomem okazała się analiza wykonana przez organizację non-profit DNA Doe Project, założoną w 2017 r.
Wykorzystano tzw. genealogię genetyczną, czyli technikę, pozwalającą ustalić m.in. pochodzenie danej osoby i potencjalnych krewnych. Dzięki temu udało się trafić rodziny zamordowanej, a dokładniejsze porównanie profili DNA dało ostateczną odpowiedź.
Ustalono, że "Buckskin Girl" to Marcia King z Arkansas. W chwili śmierci miała 21 lat. Dlaczego wcześniej nie ustalono, kim była? Nigdy oficjalnie nie zgłoszono jej zaginięcia.
O identyfikacji została powiadomiona rodzina 21-latki. Matka kobiety nie zmieniła przez te lata miejsca zamieszkania i numeru telefonu w nadziei, że jej córka w końcu wróci do domu.
Teraz organy ścigania będą koncentrować się na odnalezieniu sprawcy zabójstwa.
Niektórzy śledczy są zdania, że Marcia King mogła być jedną z pierwszych ofiar niezidentyfikowanego dotąd seryjnego mordercy, który grasował w Ohio od lat 80. do 2004 r. Jest podejrzany o zabicie kilku kobiet, głównie prostytutek i tancerek.
Nie wszyscy jednak zgadzają się z tą teorią. Ciało Marcii King, w przeciwieństwie do ciał innych analizowanych ofiar, było zadbane, nie odbywała też przed śmiercią stosunku seksualnego.