Do katastrofy doszło nieopodal wojskowego lotniska w miejscowości Boufarik, miasta około 30 km na południowy zachód od stolicy kraju Algieru. Lotnisko służy za bazę dla Algierskich Sił Powietrznych.
Samolot IŁ-76, rosyjskiego producenta Iljuszyn, rozbił się na polu niedaleko lotniska kilka minut po starcie, około godz. 8 czasu lokalnego. Przyczyny katastrofy pozostają nieznane. Niektórzy świadkowie cytowani przez media twierdzą, że maszyna paliła się, zanim jeszcze spadła na ziemię.
- Usłyszałem ogromną eksplozję. Razem z sąsiadem przyjechaliśmy tutaj na miejsce. Było potwornie dużo dymu. Wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że to katastrofa lotnicza. Kiedy byliśmy już przy wraku, zobaczyliśmy stertę ciał - mówił miejscowym mediom jeden ze świadków.
Samolot leciał - jak informuje algierska agencja prasowa APS - do Baszszar (alg. Bechar) w zachodniej części kraju, przy granicy z Marokiem.
Członek algierskiej partii rządzącej powiedział prywatnej telewizji Ennahar, że wśród pasażerów było 26 żołnierzy Frontu Polisario, organizacji, która wspierana przez Algierczyków walczy o niepodległość Sahary Zachodniej.
Na nagraniach z okolicy miejsca wypadku widać kłęby czarnego dymu.
Na miejscu, jak opisują lokalne media, pracuje kilka zastępów straży, pojawiły się też służby medyczne. W akcji uczestniczy około 130 osób.
Ministerstwo Obrony Algierii wystosowało już kondolencje do rodzin ofiar.