Stacja, której nazwę tłumaczy się jako "Niebiański Pałac", została wyniesiona na orbitę okołoziemską w 2011 roku. Służyła jako laboratorium. Cumowały do niej załogowe statki Shenzhou 9 i Shenzhou 10, a także bezzałogowy Shenzhou 8 i gościła na swoim pokładzie sześciu astronautów. Dwa lata temu Chiny poinformowały o utracie kontaktu ze stacją i braku możliwości sterowania jej lotem.
Niewielkie fragmenty stacji prawdopodobnie spadną do południowego Pacyfiku.
Od 2016 roku stacja pozostaje poza kontrolą jej twórców. Chiny ostrzegły ONZ, że Tiangong-1 może spaść na Ziemię między październikiem 2017 r., a kwietniem 2018 r.
Większość krajów, które takie stacje budują, pod koniec pozwalają na spłonięcie modułów w atmosferze. Ta stacja i tak jest dość mała, bo waży zaledwie 8,5 tony. Rosjanie w przeszłości zrzucili na Ziemię stację, która ważyła ponad 100 ton i spadła do Pacyfiku. Amerykanie zrzucili z kolei ważącą 70 ton stację Skylab, która spadła do Oceanu Indyjskiego. Dotąd nie zdarzyło się, by części stacji zrobiły komuś krzywdę
- mówił portalowi Gazeta.pl w październiku ub.r. dr Jakub Bochiński, astronom z Centrum Nauki Kopernik.