Podczas drugiej wojny światowej Mireille Knoll cudem uciekła przed łapankami Żydów wywożonych do hitlerowskiego obozu w Auschwitz. Schroniła się w Portugalii. Po wojnie wróciła do Paryża.
W piątek została znaleziona martwa w swoim apartamencie w XI dzielnicy Paryża. Częściowo spalone ciało nosiło ślady licznych ciosów nożem. Sąsiedzi zaalarmowali strażaków, gdy zorientowali się, że w mieszkaniu kobiety wybuchł pożar.
Zatrzymano dwóch mężczyzn podejrzanych o dokonanie zbrodni. Zarzuca się im „morderstwo z premedytacją”. Paryska prokuratura nie ma wątpliwości, że zbrodnia wynika z pobudek religijnych i ma antysemickie podłoże. Szczegółów nie ujawnia.
Minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian, który przebywa z oficjalną wizytą w Jerozolimie powiedział, że dochodzenie jest w toku i, że nie ulega wątpliwości, iż trzeba znaleźć siatkę, która kryje się za tą zbrodnią. Przyznał, że jest tym bardziej wstrząśnięty tym co się stało, gdyż - jak mówił - kobieta przeżyła Shoah. Jak dodał, dowiedział się o tej zbrodni wychodząc z instytutu Jad Waszem.
Prezydent Emmanuel Macron na Twiterze napisał, że jest głęboko poruszony tą tragedią.