Trwa wyjaśnianie okoliczności otrucia byłego podwójnego rosyjskiego agenta Siegieja Skripala i jego córki, Julii. Brytyjska premier Theresa May oskarżyła o zamach służby rosyjskie. Rosyjskie władze ogłosiły w sobotę, że wydalą 23 brytyjskich dyplomatów. To odpowiedź Moskwy na podobną decyzję Londynu. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Skripalowie zostali wystawieni na działanie środka paralityczno-drgawkowego o nazwie nowiczok, produkowanego niegdyś w Związku Radzieckim. Rosjanie jendak konsekwentnie utrzymują, że nie mają nic wspólnego z otruciem. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa w rozmowie z państwową telewizją skierowała podejrzenia na Wielką Brytanię, Słowację, Czechy i Szwecję.
- Najbardziej prawdopodobnym źródłem pochodzenia toksyn są kraje, w których przeprowadzono intensywne badanie nad substancjami z programu "Nowiczok", od końca lat 90. aż do dzisiaj. Ten projekt nie był stworzony przez Rosję czy Związek Radziecki - przekonywała Zacharowa, cytowana przez "Russia Today".
Jej słowa wywołały już reakcje w środowisku międzynarodowym. Szef czeskiej dyplomacji Martin Stropnicky nazwał wypowiedź Zacharowej "bezpodstawną" i opartą na "czystych spekulacjach". Podobnie zareagowali politycy Słowacji i Szwecji.
4 marca Siergiej Skripal i jego córka Julia trafili do szpitala w Salisbury w Wielkiej Brytanii. Oboje zostali otruci silnie toksyczną substancją - nowiczokiem. Siergiej i Julia Skripalowie walczą o życie.
Siergiej Skripal przez lata był podwójnym agentem. Pracując dla rosyjskiego wywiadu wojskowego, przekazywał informacje brytyjskiemu MI6. Został skazany za zdradę, ale potem - w ramach programu wymiany szpiegów - trafił na Wyspy Brytyjskie.
Śledztwo w sprawie Siergieja Skripala według zapowiedzi Scotland Yardu może potrwać tygodnie, a nawet całe miesiące. Dotychczas przesłuchano w charakterze świadków 400 osób, zebrano 762 możliwe dowody rzeczowe i przeanalizowano około czterech tysięcy godzin nagrań z kamer przemysłowych.
Użyty do otrucia Skripalów nowiczok to szereg substancji, które należą do trujących związków V. Pracowano nad nimi w latach 70. i 80. XX w. w ZSRR, a opracowane przez radzieckich naukowców środki miały być niewykrywalne dla sprzętu NATO. Wynalezione zostały w miejscowości Szychany, gdzie prowadzono badania nad bronią chemiczną.
Trucizny z tzw. nowiczoków dostają się do organizmu przez drogi oddechowe lub skórę, powodując zaburzenia wydzielania hormonu, który odpowiada za "porozumiewanie się" między komórkami nerwowymi i mięśniami. Jednocześnie Rosjanie zapewniają, że pozbyli się wszelkich zapasów broni chemicznej i wytykają Stanom Zjednoczonym, że te takich działań nie podjęły.