Wielka Brytania. Nikołaj Głuszkow nie zmarł z przyczyn naturalnych. "Ucisk szyi". Jest śledztwo

Brytyjska policja wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa Nikołaja Głuszkowa. Z sekcji zwłok wynika, że były bliski współpracownik rosyjskiego oligarchy Borisa Bieriezowskiego zmarł w wyniku "ucisku szyi".

Nikołaj Głuszkow miał 68 lat. Mężczyzna został znaleziony martwy cztery dni temu w swoim londyńskim domu.

- Na tym etapie nie ma żadnych dowodów na wiązanie śmierci Głuszkowa z usiłowaniem zabójstwa byłego rosyjskiego szpiega i jego córki w Salisbury -  mówią policyjni śledczy.

Detektywi pozostają otwarci na różne scenariusze. Apelują też o wszelkie informacje, które pomogą w dochodzeniu - piszą brytyjskie media.

W 1999 roku Głuszkow uciekł z Rosji do Wielkiej Brytanii. W 2017 roku został w zaocznym procesie skazany w Rosji na osiem lat więzienia za kradzież 123 milionów dolarów. Z kolei oligarcha Boris Bieriezowski został znaleziony martwy w swoim domu pod Londynem w 2013 roku.

We wtorek brytyjskie MSW zapowiedziało dochodzenie w sprawie domniemanych związków Moskwy z czternastoma przypadkami śmierci na Wyspach Brytyjskich na przestrzeni kilku minionych lat. Szefowa MSW Amber Rudd, zarządziła, by policja i służby przyjrzały się na nowo szeregowi spraw, które nie budziły początkowo wątpliwości policji, ale zwróciły uwagę wywiadu amerykańskiego.

To działania podjęte po tym, jak 4 marca Siergiej Skripal i jego córka Julia trafili do szpitala w Salisbury w Wielkiej Brytanii. Oboje zostali otruci silnie toksyczną substancją. Walczą o życie.

Przez lata Siergiej Skripal był podwójnym agentem. Pracując dla rosyjskiego wywiadu wojskowego, przekazywał informacje brytyjskiemu MI6. Został skazany za zdradę, ale potem - w ramach programu wymiany szpiegów - trafił na Wyspy Brytyjskie.

Atak silną trucizną w brytyjskiej restauracji. Były rosyjski szpieg w stanie krytycznym

Więcej o: