Co to jest nowiczok? Pod tą nazwą kryją się substancje należące do trujących związków V. Został wynaleziony i był rozwijany w mieście Szychany w Rosji, gdzie prowadzono badania nad bronią chemiczną. Nad tak zwanymi nowiczokami Związek Radziecki pracował intensywnie w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Te środki miały być niewykrywalne dla sprzętu NATO, silniejsze od stosowanych przez nich systemów ochrony przed substancjami chemicznymi oraz bezpieczniejsze w obsłudze. Oprócz tego nie mogły znajdować się na liście środków wymienionych w konwencji o zakazie broni chemicznej.
Trucizna typu nowiczok przedostaje się do organizmu poprzez drogi oddechowe lub skórę. Zaburza wydzielanie hormonu, który odpowiada za "porozumiewanie się" między komórkami nerwowymi i mięśniami. Materiały potrzebne do uzyskania nowiczoków są dość tanie i dostępne, jednak przemienienie ich w śmiercionośną broń wymaga już specjalnej wiedzy oraz wysoce profesjonalnych warunków.
Do stworzenia trucizny, która koniec końców nigdy nie została użyta na polu walki, przyczynił się sowiecki chemik Wił Mirzajanow. Teraz twórca nowiczoka przeprasza.
Zobacz też: Nowy trop w sprawie otrucia Skripala i jego córki. Śledczy zwrócili uwagę na walizkę >>>
Hipotez na temat tego, jak Siergiej Skripal i jego córka Julia mogli przyjąć truciznę było kilka. Profesor toksykologii środowiskowej, Alastair Hay stwierdził, że nowiczok mógł dostać się do ich organizmów z jedzeniem lub przez skórę. Policja zebrała wszelkie ślady i przeszukała miejsca, w których przebywali Rosjanie przed utratą przytomności. Badaniom poddano nawet bukiet kwiatów, który tego dnia Siergiej Skripal złożył na grobie swojej zmarłej żony. Tymczasem Alastair Hay zastanawiał się, dlaczego zastosowano właśnie ten środek – według niego jest on mało efektywny i łatwy do rozpoznania. Ekspert przypuszczał, że tym samym sprawcy chcą przekazać, że wcale nie boją się rozpoznania.
Według późniejszych przecieków do prasy, Skripalowie zatruli się we własnym samochodzie. Nowiczok został umieszczony na klamce auta. Pojawiła się też teoria, że trucizna mogła znajdować się w walizce Julii Skripal.
Znaleziono ślady zabójczego nowiczoka Andrew Matthews / AP / AP
Skripal i córka walczą o życie
Siergiej i Julia Skripal, którzy w niedzielę 4 marca trafili do szpitala w Salisbury w Wielkiej Brytanii, zostali otruci silnie toksyczną substancją. Walczą o życie. Przez lata Siergiej Skripal był podwójnym agentem. Pracując dla rosyjskiego wywiadu wojskowego, przekazywał informacje brytyjskiemu MI6. Został skazany za zdradę, ale potem - w ramach programu wymiany szpiegów - trafił na Wyspy Brytyjskie.
Premier Wielkiej Brytanii Theresa May ogłosiła w Izbie Gmin, że w świetle ustaleń śledztwa udział Moskwy w otruciu dwójki Rosjan w Salisbury jest "bardzo prawdopodobny". Brytyjski MSZ wystosował ultimatum wobec rosyjskiego ambasadora, domagając się wyjaśnień.
Władze Kremla twierdzą, że nie mają nic wspólnego z otruciem Rosjan. To jednak nie uspokoiło sytuacji. Napięcie na linii Rosja - Wielka Brytania rośnie. Theresa May podjęła decyzję o wydaleniu rosyjskich dyplomatów. Rosja z kolei zarzuca Wielkiej Brytanii brak współpracy.
Zobacz też: