Lekarze z Kanady sprzeciwiają się niedawnym podwyżkom swoich pensji - informuje "New York Times". W petycji, która zebrała ponad 800 podpisów w ciągu ostatnich dwóch tygodni, domagają się ich anulowania.
"Te podwyżki są tym bardziej szokujące, że po drakońskich cięciach (ograniczeniu liczby personelu med. - red.) nasze pielęgniarki i pielęgniarze, pracownicy administracji i inni zmagają się z bardzo trudnymi warunkami. Tymczasem naszym pacjentom brakuje dostępu do koniecznych usług" - piszą. W lutym federacja specjalistów medycznych wynegocjowała z władzami lokalnymi zwiększenie budżetu na pensje lekarzy z 4,7 mld do 5,4 mld dolarów do 2023 roku. Średnie wynagrodzenie lekarza specjalisty w Quebecu to obecnie ponad milion złotych rocznie. Lekarz rodzinny zarabia prawie 700 tys. zł rocznie.
Wbrew oświadczeniom premiera wierzymy, że są sposoby, aby rozdystrybuować zasoby systemu ochrony zdrowia tak, aby wspierać zdrowie społeczeństwa i spełnić oczekiwania naszych pacjentów - bez wyciskania pracowników do granic możliwości
Lekarze chcą, aby pieniądze na podwyżki dla nich zostały przeznaczone na ulepszenie systemu i pensje dla innych pracowników zatrudnionych w ochronie zdrowia.
W ostatnich tygodniach pielęgniarki z Quebecu protestowały przeciwko zbyt małej liczbie osób pracujących w tym zawodzie. Domagano się prawa, które ustaliłoby maksymalną liczbę pacjentów, którymi dziennie może zajmować się pielęgniarz lub pielęgniarka.
Uwagę na ich problemy zwrócił m.in. wpis pielęgniarki Émilie Ricard. Napisała ona, że skończyła wyczerpującą nocną zmianę, w czasie której jako jedyna zajmowała się 70 pacjentami na swoim piętrze.