Wszystko za sprawą ujawnionych właśnie wyników badań. Kości znalezione na wyspie Nikumaroro na Pacyfiku trzy lata po zaginięciu maszyny pilotowanej przez Earhart należą właśnie do niej, a nie jak wtedy sądzono do nieznanego mężczyzny. Tak twierdzi uznany specjalista od antropologii kryminalistycznej prof. Richard L. Jantz z University of Tennessee. Profesor, którego wyniki badań ogłosiło czasopismo "Forensic Anthropology" oświadczył, że prawdopodobieństwo zidentyfikowania szczątków Earhart wynosi 99 procent. Błędne badania, które wykonano po odnalezieniu kości, wynikały z braku odpowiedniego sprzętu, jakim dysponują dziś antropolodzy.
Nie zginęła, tylko została schwytana
Tajemnicze zniknięcie Earhart przez dziesiątki lat elektryzowało fanów lotnictwa. Co pewien czas powracały teorie, że wcale nie zginęła w katastrofie. Emerytowany dziennikarz Mike Campbell, który przez wiele lat badał sprawę, utrzymywał, że Earhart i jej nawigator, Fred Noonan, zostali schwytani na Wyspach Marshalla przez Japończyków i uznani za amerykańskich szpiegów. Uważa, że byli torturowani i zmarli w areszcie.
Dowodem, że oboje nie zginęli w katastrofie miało być zdjęcie odnalezione w Narodowych Archiwach Les Kenny opublikowane w połowie ubiegłego roku przez byłego agenta Departamentu Skarbu, który na emeryturze zaczął poszukiwać wzmianek o ostatnim dniu Amelii Earhart. Widać na nim postać, której sylwetka, według kilku ekspertów oglądających fotografię, miała przypominać pilotkę.
- Wierzymy, że Earhart została zabrana na Saipan i że zmarła w niewoli japońskiej- mówił wtedy NBC News Gary Tarpinian - producent dokumentu "Amelia Earhart, zaginione dowody". - Czego nie wiemy, to jak, oraz kiedy zmarła.
ZOBACZ TEŻ: To jedno zdjęcie może w końcu rozwikłać tajemnicę śmierci legendarnej pilotki
Pionierka lotnictwa
Amelia Earhart była pierwszą kobietą, która w 1928 roku przeleciała nad Atlantykiem (jako pasażer) i pierwszą kobietą, która już jako pilot uczyniła to samotnie w 1932 roku (jako druga samotna osoba na świecie).
W 1937 roku podjęła próbę okrążenia kuli ziemskiej wzdłuż równika samolotem Lockheed L-10 Electra. Gdyby to się udało, byłaby pierwszą kobietą, która przeleciała dookoła świata. Po 40 dniach podróży i przebyciu około trzech czwartych dystansu, po wystartowaniu z Nowej Gwinei, kiedy lecieli nad Oceanem Spokojnym razem z nawigatorem Fredem Noonanem, utracono z nimi kontakt radiowy. Pomimo natychmiastowego podjęcia poszukiwań, na które rząd USA wydał około 4 milionów dolarów, nie odnaleziono żadnych śladów zaginionego samolotu.
Trzy lata później w pobliżu Wysp Feniks na atolu Nikumaroro, czyli miejscu gdzie utracono kontakt z maszyną, odnaleziono tylko but uznany za damski, pudełko od amerykańskiego sekstantu, butelkę benedyktynki, którą lubiła pilotka, a także ludzkie kości.