Mieszkańcy skarżyli się na windę. W końcu zginęła matka z niemowlęciem. Mąż: mogła przeżyć

Tragedia na Krymie. Winda zabiła matkę z sześciomiesięcznym dzieckiem. Mąż kobiety twierdzi, że jego żona mogła przeżyć. Zamierza pozwać administrację osiedla.

O sprawie poinformował portal gazeta.ru. Do tragedii doszło 2 marca w Symferopolu na Krymie. 38-letnia Natalia Simonowa na dziewiątym piętrze wsiadła do windy razem z sześciomiesięcznym synem w wózku, by udać się na spacer. Między czwartą a trzecią kondygnacją winda stanęła.

Winda zabiła matkę i sześciomiesięczne dziecko

Na pomoc ruszyli sąsiedzi. Przy pomocy łomu rozchylili drzwi i zaczęli wyciągać matkę i dziecko. W momencie, gdy wózek był już w połowie poza kabiną, drzwi zacisnęły się.

W międzyczasie na miejsce przybiegł mąż kobiety, który był zaniepokojony krzykami dobiegającymi z klatki schodowej. Z jednej strony zakleszczony wózek z kabiny próbowała wypchnąć matka, z zewnątrz pomagali sąsiedzi.

Moja żona mogła przeżyć, gdyby wydostała się z windy, zanim kabina ruszyła. Płakała i krzyczała, że nasz syn już nie żyje

- powiedział mąż kobiety Oleg Simonow, cytowany przez portal gazeta.ru.

Gdy próbowano uwolnić zakleszczony wózek, nagle winda ruszyła w dół. Świadkowie natychmiast wezwali pogotowie, jednak kobieta i dziecko zmarli zanim lekarze dotarli na miejsce.

Sprawą zajęła się prokuratura. Zbada, czy doszło do zaniedbań ze strony zarządcy bloku. Jak podaje gazeta.ru, mieszkańcy bloku skarżyli się wcześniej na problemy z windami. Mąż zmarłej zapowiedział, że pozwie administrację osiedla.

Potrzebujesz wezwać pomoc? Czy wiesz, jak prawidłowo korzystać z numerów alarmowych?

Więcej o: