Strzelanina na uniwersytecie w Michigan. Media: nie żyją dwie osoby, sprawca na wolności

Strzały na terenie kampusu uniwersytetu w stanie Michigan. Według amerykańskich mediów co najmniej dwie osoby zginęły, a sprawca wciąż jest na wolności.

Władze uniwersytetu zaapelowały do studentów, by unikali budynku Campbell Hall, w którym było słychać strzały. Zajęcia zostały odwołane, a na miejscu działa policja
Według informacji podanych przez CBS News, co najmniej dwie osoby zostały zastrzelone przez napastnika.

Na Twitterze władz miasta, w którym znajduje się uniwersytet, pojawiła się informacja, że podejrzany o otwarcie ognia to 19-letni czarnoskóry mężczyzna, w musztardowych dżinsach i niebieskiej bluzie. "Jest uzbrojony i niebezpieczny. W razie zauważenia go, nie podchodźcie do niego i dzwońcie na numer alarmowy" - brzmi apel.

Uniwersytet Michigan mieści w Mount Pleasant, dwie godziny drogi od Detroit, stolicy stanu. Uczy się tam około 20 tys. studentów.

To był najkrwawszy rok w historii USA. Mimo to polityka dostępu do broni nie zmienia się

Więcej o: