Tylko jedna cheerleaderka z Korei Płn. zaczyna klaskać. Szybka reakcja przerażonej koleżanki

Cheerleaderki z Korei Północnej przyciągają na igrzyskach w Pjongczangu uwagę fotoreporterów z całego świata. Co oczywiste, szczególnie żywiołowo reagują, gdy dopingują rodaków. W przypadku reżimu równie oczywiste jest także, komu nie należy bić braw.

Zespół ponad 200 cheerleaderek z Korei Północnej media nazywały "armią piękności". Miały poprawić wizerunek reżimu Kim Dzong Una i odciętego na co dzień od reszty świata kraju. 

Grupa pojawiała się na zawodach z udziałem północnokoreańskiej reprezentacji. Wszystkie cheerleaderki były w jednakowych strojach. Dopingowały i śpiewały z niezwykłym zaangażowaniem.

Na YouTube można zobaczyć nagranie z zawodów w łyżwiarstwie figurowym. Żywiołowa reakcja na występ pary z Korei Północnej nie dziwi, podobnie jak brak reakcji, gdy na lodzie pojawili się zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych. Najwyraźniej jednej z cheerleaderek udzielił się olimpijski nastrój i zaczęła klaskać. Dopiero na zbliżeniu widać, jak koleżanka dyskretnie szturcha ją łokciem. 

Widać to na poniższym nagraniu:

 

Sytuacja jest tylko z pozoru zabawna. W Korei Północnej kobiecie może grozić surowa kara. 

"Guardian" już kilka dni temu przestrzegał, by nie dać się zwieść propagandowym zabiegom reżimu Kim Dzong Una, przypominając, że realna sytuacja się nie zmieniła i świat ma wciąż ten sam problem z Koreą Północną

Więcej o Igrzyskach

Stany Zjednoczone ostrzegają Koreę Północną: "Na następną próbę nuklearną odpowiemy zbrojnie."

Więcej o: