Załamanie pogody na Islandii zaczął się już w piątek wraz ze sztormem na wschodzie kraju. Jednak w nocy z soboty na niedzielę i w samą niedzielę przyszła jeszcze groźniejsza pogoda.
Większość dróg została zamknięta, a fatalne warunki: wichura, śnieg i bardzo ograniczona widoczność uwięziły na drogach dziesiątki turystów.
Icelandmonitor.mbl.is podaje, że 100 ratowników w 30 zespołach pracowało przez noc, by pomóc uwięzionym na drogach. Otwarto specjalne centrum pomocy dla ludzi, których auta utknęły w śnieżycy na południu wyspy. Policja apeluje, aby osoby, które nie dysponują samochodami terenowymi przystosowanymi do takich warunków, zostały w domu.
"Od znajomego Polaka, który już 17 lat jest na Islandii usłyszeliśmy, że nie pamięta takich sztormów w zimie. Sami Islandczycy, mówią że podobne załamanie pogody w lutym, ostatni raz nawiedziło Islandię jakieś ćwierć wieku temu" - piszą na Facebooku autorzy strony IceStory. Udostępnili też oni filmik, na którym widać miasto w trakcie burzy śnieżnej.
- W niedzielę międzynarodowe lotnisko w Keflaviku oraz krajowe lotnisko w Reykjaviku, zmuszone było do odwołania sporej części lotów. W całym kraju dzień wcześniej odwołano wiele planowanych wycieczek - napisali w odpowiedzi na nasze pytania autorzy IceStory.
- Ostatni raz sytuacja, gdy drogi były pozamykane prawie w całym obszarze metropolitalnym, o ile dobrze pamiętam, miała miejsce w 1995 roku - mówi w rozmowie z nimi Friðrik Guðmundsson, Islandczyk od urodzenia mieszkający w Reykjaviku. - Prawdę mówiąc pamiętam jednak gorsze sztormy w Reykjaviku. Dla wielu Islandczyków to całkiem normalna pogoda. Należy po prostu pamiętać o oponach zimowych - dodaje.
Autorzy IceStory opisują, że wiele osób spóźniło się lub nie dojechało dziś do pracy. - Pomimo tego, że drogi główne były odśnieżone, ciągle nie usunięto zwałów śniegu z dróg dojazdowych i bocznych ulic w okolicach Reykjaviku - dodają.
- Ostatni weekend faktycznie dał w kość, prawie wszystkie drogi były pozamykane. Sypało mocno w niedzielę zwłaszcza - mówi nam z kolei mieszkająca na Islandii Polka Magda Lu Łukasiak.
- Tylko, że tutaj to raczej standard. Zwłaszcza zimą - dodaje.
W niedzielę ogłoszono pomarańczowy (czyli II stopnia) alert pogodowy m.in. w rejonie Rejkiawiku. Wiatr osiągał ponad 90 km/h. Fatalne warunki panowały na drodze ze stolicy kraju na międzynarodowe lotnisko. Wszystkie loty krajowe zostały odwołane.
Ekstremalna pogoda nie odeszła wraz z końcem weekendu. Kolejny sztorm spodziewany jest na Islandii w nocy z poniedziałku na wtorek. Od dzisiejszego wieczora aż do końca dnia na prawie całej wyspie (poza regionem centralnym) obowiązują żółte alerty pogodowe. M.in. w Rejkiawiku spodziewana jest burza śnieżna i wiatr do 65 km/h.