Rosyjska instytucja Roshydromet, zajmująca się m.in. prognozami meteorologicznymi, domaga się od blogera-samouka Rusłana Jurkowskiego zaprzestania publikacji na temat pogody - podaje portal Mngz.ru.
Mężczyzna z Lesozawodzka na co dzień pracuje na kolei. Od dziecka jednak interesował się zjawiskami meteorologicznymi. Założył popularną stronę, na której pisał o własnych prognozach, opartych na własnej intuicji i analizie oficjalnych danych. Popularność bloga przeszła jego najśmielsze oczekiwania. Nazywany był w mediach społecznościowych "meteorologiem ludu". Udało mu się przewidzieć m.in. powodzie, które pojawiły się po nadejściu tajfunów Goni i Lionrock. Na swoim blogu nie zarabiał.
Doszło nawet do tego, że na prognozy Jurkowskiego zaczęły powoływać się lokalne media.
Na początku lutego będzie jednak musiał tłumaczyć się przed sądem. Przedstawiciele oficjalnych służb meteorologicznych twierdzą, że mężczyzna do prowadzenia takiej działalności powinien mieć licencję. Wskazują, że może ona być niebezpieczna. Prognozy są często jednym z głównych elementów, które biorą pod uwagę m.in. turyści wychodzący w góry czy rybacy wypływający na łowy.
Rusłanowi Jurkowskiemu grozi grzywna. Niektóre rosyjskie media podają kwoty od 500 do nawet 3000 rubli (równowartość ok. 30-190 zł).