"Mój boże! Mój boże!". Strażak pewnie złapał dziecko zrzucone z balkonu

Płomienie, krzyki i dziecko lecące bezwładnie gdzieś z góry - wprost w ramiona strażaka. Taką niesamowitą scenę dokumentuje wideo z akcji ratunkowej w amerykańskim mieście Decatur (Georgia).

Akcję rejestrował jeden ze strażaków kamerą, umieszczoną na hełmie. Jak piszą lokalne media z hrabstwa DeKalb, do pożaru budynku mieszkalnego w Avondale Forest Apartments doszło 3 stycznia. Teraz wideo rozprzestrzenia się w sieci.

 

Film pokazuje jedną z ratowanych dorosłych osób, która trzymając dziecko w objęciach stoi na strażackiej drabinie, na wysokości drugiego piętra. Tuż obok jest kolejna drabina, po której w dół schodzi jeszcze jeden dorosły. Na ziemi widzimy strażaków, z których jeden wyciąga w górę ręce i porusza się nerwowo. W tle krzyki: "Mój boże! Mój boże!" Wszędzie pełno ognia i żaru.

Nagle dorosły po prostu zrzuca dziecko z drabiny, a ono leci, głową w dół - na szczęście wprost w objęcia strażaka, który natychmiast ucieka z dala od ognia. Po czym upada z dzieckiem na ziemię i osłania je własnym ciałem.

Jak czytamy w lokalnym portalu wsbtv.com, refleksem i zimną krwią wykazał się kapitan Scott Stroup. Ale nie tylko on jest bohaterem.

Świetna robota wszystkich strażaków pracujących przy gaszeniu pożaru tej nocy. Wiele żyć zostało "chwyconych" i uratowanych tej nocy - napisali potem strażacy na Facebooku.

Około 50 osób zostało tamtej nocy bez dachu nad głową. Ucierpiało czworo dorosłych i ośmioro dzieci. Ale nikt nie zginął.

Więcej o: