Jak poinformowały lokalne władze, autobusem jechało 53 pasażerów, kierowca i jego pomocnik. Zginęło 48 osób. Wcześniej informowano o kilkudziesięciu ofiarach.
W akcji ratunkowej brał udział śmigłowiec. Po kilku godzinach trzeba ją było przerwać ze względu na przypływ.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Według świadków, kierowca mógł stracić panowanie nad pojazdem, gdy w tył autobusu uderzyła ciężarówka. Minister transportu zasugerował natomiast, że autobus jechał za szybko.
Biegnąca wzdłuż brzegu Oceanu Spokojnego droga, na której doszło do wypadku, jest uznawana za jedną z najniebezpieczniejszych w Peru. Na 22-kilometrowym odcinku drogi znajdują się 52 zakręty. Zazwyczaj występuje tam mgła, a słaba widoczność i wilgotność jedni przyczyniają się do wypadków. Droga biegnie nad 100-metrowym klifem nad oceanem.
Prezydent i premier Peru złożyli kondolencje rodzinom ofiar. Prezydent Pedro Pablo Kuczyński napisał na Twitterze: "To wielka tragedia. Solidaryzuję się w bólu z bliskimi zabitych i rannych. Wszyscy otrzymają niezbędne wsparcie". Tweeta o podobnej treści zamieściła premier Mercedes Aráoz.