Ta urocza dziewczynka tak naprawdę nie istnieje. Sweetie jest pułapką na pedofilów

Sweetie to 12-letnia dziewczynka z Filipin. Nie, tak naprawdę nią nie jest. Tak mają myśleć ci, którzy na internetowych czatach szukają wirtualnego seksu z dziećmi. Sweetie to awatar, program obsługiwany przez holenderską organizację. Sweetie to pułapka na pedofilów.

Codziennie na świecie około 750 tysięcy mężczyzn szuka internetowego seksu z dziećmi na ponad 40 tysiącach czatów. Organizacja Terre des Hommes przekonuje, że zmuszanie dzieci do pracy seksualnej może zmienić się w globalny przemysł.

Ofiary pedofilii są coraz młodsze. Co więcej, w krajach takich jak Filipiny, dzieci są zmuszane do pracy "na kamerkach". Mężczyźni z rozwiniętych krajów płacą dzieciom za wykonywanie czynności seksualnych przed kamerą

Proceder trudny do wykrycia 

Wirtualny seks z dziećmi jest zabroniony w większości krajów - traktuje się go jako formę dziecięcej pornografii lub nawet dziecięcej prostytucji. Niestety prawo rzadko jest egzekwowane, ponieważ wykrywalność tego rodzaju przestępstw jest niezwykle trudna. Dzieci nie mówią o tym, co je spotkało (nierzadko sami rodzice zmuszają je do pracy seksualnej), a czat online nie zostawia śladów na komputerze sprawcy.

Jedynym sposobem, by zatrzymać proceder, jest ciągła obserwacja stron, na których przestępstwa są popełniane i łapanie pedofilów na gorącym uczynku. I to właśnie rola Sweetie.

Pułapka na pedofilów

Awatar udaje 12-letnią dziewczynkę z Filipin. System jest prosty - operator loguje się na czacie jak dziecko i od razu pojawiają się dziesiątki okienek, dziesiątki mężczyzn chcą uprawiać z dzieckiem wirtualny seks. Niemal natychmiast namawiają je do włączenie kamerki. Wtedy pojawia się awatar - model wygląda i porusza się jak prawdziwe dziecko. Jego ruchami steruje operator czatu. Jednocześnie zbiera informacje na temat osoby po drugiej stronie - adres konta na Facebooku, numer telefonu, nagrania z kamerki.

Pracownicy organizacji obserwują, jak rozmówcy rozbierają się przed kamerami i chcą, by 12-latka, z którą wydaje im się, że rozmawiają, również się rozebrała. Wówczas sprawca otrzymuje ostrzeżenie - na ekranie wyświetla się informacja "Przestań wykorzystywać dzieci!" a zebrane dane zostają przekazane organom ścigania.

Seks-biznes z wykorzystaniem dzieci

Na stronie TdH możemy znaleźć informacje o kolejnych osobach zatrzymanych - rodzicach, którzy zmuszali swoje dzieci do internetowego seksu z setkami klientów, ale również obywatelami innych krajów, którzy na Filipinach rozkręcali tego rodzaju biznes. Jak na tym zarabiają? To proste - by zobaczyć dziecko, sprawca musi wykonać przelew na określoną kwotę.

W pierwszej odsłonie z 2013 roku, tylko przez 10 tygodni dzięki Sweetie zidentyfikowano 1000 pedofilów z 71 krajów (w tym trzech z Polski). Łącznie o seks z awatarem prosiło około 20 tysięcy osób. Dane osób, które udało się namierzyć, zostały przekazane do Interpolu.

 

Meliny na Filipinach

Dzięki Terre des Hommes, tematem zajęła się ONZ, a na Filipinach przeprowadzano obławy i uratowano dziesiątki dzieci przetrzymywanych w "agencjach", które w języku angielskim nazwano "cybersex dens", co można przetłumaczyć na "melinę z internetowym seksem".

Celem organizacji jest wprowadzenie systemu na całym świecie, dostosowując go do prawa poszczególnych krajów. Sweetie musi jednak być obsługiwana przez służby, by móc stanowić wiarygodny dowód. Ponadto, akcja może zostać uznana za prowokację i wówczas również dowód może być odrzucony w sądzie.

Więcej o: