Na pokładzie samolotu Air China lecącego w środę z Pekinu do Syczuanu doszło do zamieszania. Jak podaje International Business Times, ok. 20 minut po starcie pięćdziesięciokilkuletnia kobieta zemdlała.
Gdy odzyskała przytomność, zaczęła krzyczeć, że "coś zawładnęło jej ciałem". Przekonywała personel, że jest opętana. Kobietę próbowało uspokoić kilka osób. - Proszę mnie nie dotykać! Proszę mnie nie ciągnąć! - krzyczała do obsługi samolotu.
Obsługa poinformowała o incydencie kapitana, a ten zdecydował o powrocie do Pekinu, by kobietą zajęły się służby ratownicze. Niechętnie poddała się badaniom, bo jak twierdziła, nie pomogą one w stwierdzeniu, co zawładnęło jej organizmem. Odmówiła pójścia do szpitala.
Lot opóźnił się łącznie o 5 godzin.