Dwie godziny szukali żyły, żeby podać truciznę. Kolejną datę egzekucji wyznaczyli mu za dwa lata

W stanie Ohio próbowano wykonać wyrok śmierci na chorym na raka 69-letnim Alvie Campbellu. Nie udało się - funkcjonariusze ani na rękach, ani na nogach mężczyzny nie znaleźli żyły, za pomocą której mogliby podać truciznę.

Alva Campbell w 1972 roku dostał dożywocie za zabójstwo mężczyzny w Cleveland. Odsiedział 20 lat, po czym w 1992 roku został zwolniony warunkowo. Pięć lat później trafił za kratki za kradzież w mieście Columbus w stanie Ohio. Gdy czekał na rozprawę sądową, jak podają oficjalne dokumenty z sądu, udawał paraliż. 2 kwietnia 1997 roku, gdy jeden z funkcjonariuszy wiózł go na wózku inwalidzkim do gmachu sądu, Campbell nagle się na niego rzucił, wyrwał mu broń i uciekł. Wsiadł do samochodu 18-letniego Charlesa Dialsa i jeździł z nim po mieście przez kilka godzin. Następnie dwukrotnie strzelił mu w głowę. Za kradzież i zabójstwo tym razem usłyszał wyrok śmierci.

Nie oddycha samodzielnie

Dzisiaj, 69-letni Alva Campbell jest ciężko chory. Z powodu raka płuc jest częściowo sparaliżowany. By przeżyć, cztery razy dziennie dostaje tlen. Jego jelito grube jest zakończone stomią - z powodu wyciętej odbytnicy nie może normalnie wydalać.

Campbell z powodu złego stanu zdrowia starał się o ułaskawienie. Bezskutecznie. Władze zgodziły się jedynie na umieszczenie poduszki na łóżku egzekucyjnym, która miała pomóc skazanemu łatwiej oddychać.

Rodzina zamordowanego była na sali

W dniu wyznaczonej egzekucji, czyli w środę 15 listopada br., Campbella przewieziono do celi, gdzie wyrok miał zostać wykonany. Na sali obecni byli brat, siostra i wujek zamordowanego 18-latka. Do egzekucji jednak nie doszło. Przez dwie godziny na ciele skazanego szukano żyły, przez którą można byłoby podać truciznę. Nie udało się jej znaleźć ani na nogach, ani na rękach, więc Campbella przewieziono z powrotem do celi. Zdaniem jego adwokata, Davida Stebbinsa, tuż po nieudanej próbie egzekucji jego klient miał powiedzieć, że „nie zapomni tego do końca życia”.

"To nieludzkie"

Przeciwnicy kary śmierci w USA nieudaną próbę wykonaniem wyroku na Alvie Campbellu nazywają "barbarzyństwem" i "torturami". Mike Brickner z Amerykańskiego Związku Wolności Obywatelskich przypomniał w specjalnym oświadczeniu, że to piąta nieudana egzekucja w Ohio w ciągu ostatnich lat. - To nie jest sprawiedliwość, to jest nieludzkie - napisał.

Nową datę egzekucji Alvy Campbella gubernator stanu Ohio John Kasich wyznaczył na 5 czerwca 2019 roku.

To był najkrwawszy rok w historii USA

Więcej o: