Carles Puigdemont przedstawił swoją propozycję w katalońskim parlamencie we wtorek wieczorem. Jego przemówienia słuchały na ulicach Barcelony tłumy Katalończyków domagających się niepodległości. Wśród demonstrantów zebranych wokół Łuku Triumfalnego w stolicy Katalonii był reporter radia TOK FM Dionisios Sturis.
- Tysiące ludzi w wielkim skupieniu słuchały wystąpienia premiera. Za każdym razem, gdy padało słowo "niepodległość", słychać było okrzyki radości i gromkie brawa - relacjonował na antenie.
- Ale gdy Carles Puigdemont przedstawił w szczegółach swoją decyzję, przez tłum przeszedł odgłos zawodu. Ludzie zaczęli gwizdać i rozchodzić się do domów. Wydaje się, że rozwiązanie, jakie proponuje tutejszy lider, nie wywołało większego optymizmu - mówił Dionisios Sturis.
Rozczarowanie doskonale widać też na zdjęciach fotoreporterów AP. Na twarzach tłumnie zebranych Katalończyków maluje się przede wszystkim skupienie, ale i smutek.
Tymczasem jeszcze kilka dni temu na tych samych ulicach Barcelony panowała euforia, kiedy ogłoszono wyniki październikowego referendum. Przygniatająca większość głosujących opowiedziała się wówczas za secesją Katalonii.
Zobacz też: Dlaczego Katalonia zrobiła nagły krok w tył? Ekspert podaje trzy powody i tłumaczy, co dalej
Ponad tydzień temu - 1 października - w Katalonii zorganizowano referendum niepodległościowe, nieuznawane przez władze centralne w Madrycie. Według tamtejszego Trybunału Konstytucyjnego głosowanie zarządzono wbrew ustawie zasadniczej.
Hiszpański rząd próbował zablokować październikowe referendum wszelkimi możliwymi sposobami. Konfiskowano urny i karty do głosowania, zamykano lokale referendalne. W niektórych miejscach brutalność policji i Gwardii Obywatelskiej doprowadziła do starć, w ruch poszły policyjne pałki i gumowe kule. Rannych zostało wówczas w sumie ponad 800 osób.
Ostatecznie frekwencja wyniosła 42,34 proc. - ponad 90 proc. głosujących opowiedziała się za secesją regionu. W świetle tych wydarzeń przez ostatnie dni wielu europejskich polityków apelowało do Katalonii o poszanowanie konstytucyjnych reguł Hiszpanii.