Były pilot Ryanaira o problemach linii: "Nie jestem zaskoczony". I zdradza realia pracy

Linie lotnicze Ryanair w najbliższych miesiącach odwołają tysiące lotów. Były pilot firmy twierdzi, że powodem tej decyzji są braki kadrowe, wynikające z trudnych warunków pracy. Linia zaprzecza i podkreśla, że chętnych nie brakuje.

Tanie linie lotnicze Ryanair odwołują kolejne połączenia - tym razem w zimowym rozkładzie, z którego zniknie szereg połączeń, w tym te z i do miast w Polsce. Chodzi o okres pomiędzy listopadem a marcem.

Niedawno linie zostały zmuszone do nagłego odwołania ponad dwóch tysięcy październikowych lotów. Ryanair twierdzi, że chce w ten sposób m.in. zwiększyć punktualność i zredukować liczbę odwoływanych połączeń, a także umożliwić pilotom odbieranie urlopów. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Były pilot o pracy w Ryanairze

James Atkinson był pilotem Ryanaira od 2006 do 2014 roku. Jak twierdzi w liście opublikowanym przez "Guardian", odwoływane loty "nie są dla niego zaskoczeniem".

"Zmęczenie wynikające z pracy dla Ryanaira jest czymś realnym. Kiedy tam pracowałem, latałem w dni wolne z mojej bazy, latałem też bez dodatkowego wynagrodzenia do innych baz Ryanaira, które miały braki w kadrach" - twierdzi Atkinson.

"Brałem loty łączone, czasami z nocnym postojem (hotel był płacony przeze mnie, bez zwrotu kosztów). Przez pięć dni z rzędu miałem ciężki rozkład lotów, a potem ciężki powrót do mojej bazy. Latem wracałem do domu tylko na trzy dni, a następnie znów ruszałem w podróż" - dodaje.

Mężczyzna twierdzi, że "wielu młodych pilotów opuszcza Ryanair, przyjmując oferty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Chinach lub w Europie, jeśli mają szczęście". "Udałem się do Chin, regularnie dostaję telefony od kolegów z Ryanaira, pytających, jak mogą aplikować do pracy" - przekonuje Atkinson.

Ryanair stanowczo zaprzecza

Ryanair zareagował na publikację "Guardiana" i stwierdził, że zarzuty stawiane przez Atkinsona są nieprawdziwe. Linia lotnicza przekonuje, że istnieje lista pilotów oczekujących na przyjęcie do pracy, a czas pracy pilotów jest zgodny z regulacjami unijnymi i zatwierdzony przez irlandzki urząd lotnictwa.

Ryanair przekonuje również, że grafik pilotów jest publikowany z miesięcznym wyprzedzeniem, a po każdych pięciu dniach pracy na wczesną lub późniejszą zmianę piloci mają cztery dni wolnego.

Linia w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej podkreśla, że zatrudnia obecnie ponad 4,2 tys. pilotów, co daje średnią ok. 10 pilotów na jeden samolot. Ma też zaoferować pracę 650 kolejnym pilotom, którzy mają zostać zatrudnieni do maja 2018 r.

Ryanair odwołuje loty

Z rozkładu między listopadem a marcem zniknie 18 tysięcy lotów. Anulowanie połączeń dotknąć może około 400 000 ludzi. Na liście są między innymi połączenia: Edynburg - Szczecin, Modlin -Saloniki, Newcastle - Gdańsk, Trapani - Kraków czy Katowice - Hamburg. Do tego dwa połączenia krajowe, łączące stolicę z Gdańskiem i Wrocławiem.

Alternatywnych tras będą też musieli poszukać ci, którzy chcieliby dostać się z Salonik do Paryża, z Hamburga do Oslo czy z podlondyńskiego Stansted do Edynburga. W sumie to 34 trasy.

Ryanair podkreśla, że 99% pasażerów linii nie odczuje zmian, a zawieszenie połączeń na mniej ważnych trasach pozwoli na bezproblemowe obsłużenie tych najpopularniejszych. Firma dodaje, ze ten ruch sprawia, iż pasażerów nie będą już czekały kolejne nieprzyjemne niespodzianki. Przewoźnik oferuje pasażerom m.in. vouchery, które będzie można wykorzystać na przyszłe podróże.