Wspomniany półtoraminutowy film pojawił się w niedzielę na stronie DPRK Today sponsorowanej przez północnokoreański reżim. Spot rozpoczyna się od kilku ujęć Donalda Trumpa, nazwanego w filmie "szalonym człowiekiem".
Później widzimy kilka prób pocisków Pukguksong, które spektakularnie przecinają niebo, by w rezultacie zniszczyć jeden z amerykańskich myśliwców F-35 oraz lotniskowiec USS Carl Vinson. Całość okraszona jest pompatyczną muzyką i mało profesjonalnymi efektami specjalnymi, imitującymi eksplozje.
Emisja filmu to jedna z odpowiedzi Korei Północnej na ostatnie mocne słowa Donalda Trumpa, które kilka dni temu padły na forum ONZ. Szef północnokoreańskiego MSZ uznał jego komentarze wprost za wypowiedzenie wojny.
Pjongjang krytykuje też loty amerykańskich bombowców i myśliwców, które w miniony weekend patrolowały przestrzeń powietrzną w bliskiej odległości od granic Korei Północnej. Z tego powodu reżim zdecydował się skierować na wschodnie wybrzeże kraju dodatkowe siły swojego lotnictwa - informuje jedna z południowokoreańskich agencji Yonhap.
Jednocześnie zapowiedziano, że w ramach tzw. środków zaradczych Pjongjang będzie mógł zestrzelić amerykańskie samoloty bez względu na to, czy znajdują się one w koreańskiej strefie powietrznej czy nie. Tymczasem rzeczniczka Białego Domu konsekwentnie nazywa "absurdalnym" stanowisko władz w Pjongjangu, dodając, że USA wcale nie wypowiedziały wojny Korei Północnej.
Traktowanie przez Koreę Północną pewnych zachowań lub słów jako "wypowiedzenie wojny" przez inne kraje to nie nowość.
Tylko w 2016 roku reżim w Pjongjangu przekonywał aż dwukrotnie, że wypowiedziano mu otwartą wojnę - przypomina Isaac Stone Fish z "Foreign Policy Magazine". Podobna sytuacja miała też miejsce w 2013 czy 2010 roku.
ZUS już dawno zbankrutował. Mamy trzy warianty, jak się zabezpieczyć na starość [MAKE POLAND GREAT AGAIN odc. 4]