W jednym z domów na przedmieściach Tampy na Florydzie w Stanach Zjednoczonych doszło do tragedii. Jak donosi Tampabay.com, 4-letnia Yanelly Zoller sięgnęła do torebki babci, by wyciągnąć cukierka. W środku znajdowała się broń. Dziecko przez przypadek pociągnęło za spust i postrzeliło się w klatkę piersiową. Dziewczynka zginęła.
- Jechałem do niej z kostiumem kąpielowym, żeby zabrać ją do parku fontann. Kiedy przyjechałem, zobaczyłem policyjne światła - relacjonuje Shane Zoller, ojciec 4-latki.
Służby zakwalifikowały zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek. Babcia 4-latki posiadała broń legalnie. Dziewczynka kilka dni temu została pochowana. Na jednym z portali crowdfundingowych zorganizowano zbiórkę na pokrycie kosztów pogrzebu. Zebrano ponad 4 tys. dolarów.
Jak wynika z danych Amerykańskiej Akademii Pediatrów, co roku w Stanach Zjednoczonych ok. 1300 dzieci umiera, a ok. 6 tys. zostaje rannych z powodu obrażeń powstałych w wyniku postrzału bronią.