Od czwartku wielkie rosyjsko-białoruskie manewry. Zachód ostrzega: nawet 100 tys. żołnierzy

Rosja i Białoruś szykują się do rozpoczynających się już w czwartek wielkich manewrów Zapad 2017. Odbędą się na Białorusi, na zachodzie Rosji, w obwodzie kaliningradzkim i na Morzu Bałtyckim. Potrwają do 20 września. NATO od wielu miesięcy wyraża zaniepokojenie.

W zachodniej prasie wielokrotnie padała liczba 100 tysięcy żołnierzy, którzy mieliby wziąć udział w manewrach Zapad 2017. Niedawno także niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen podała tę liczbę.

Szef NATO Jens Stoltenberg mówił w wywiadzie dla BBC, że Rosja ma prawo do przeprowadzania ćwiczeń, ale problemem jest to, że przygotowania do ćwiczeń Zapad 2017 nie są transparentne.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z OSTATNICH ĆWICZEŃ PRZED MANEWRAMI ZAPAD 2017

Przypomniał, że Kreml w przeszłości wykorzystywał już manewry jako przykrywkę do agresywnych działań wobec Gruzji w 2008 roku oraz Ukrainy w 2014 roku, gdy przeprowadzono inwazję na Krym.

Zapad 2017 owiane tajemnicą

NATO domagało się wpuszczenia międzynarodowych obserwatorów. Stoltenberg nie mówił wprawdzie o 100 tysiącach żołnierzy, ale zasugerował, że ich liczba może przekroczyć 13 tysięcy. Przypomniał, że Rosja w przeszłości już zaniżała oficjalne liczby, by uniknąć zagranicznych obserwatorów.

Moskwa odpowiada, że liczby podawane przez zachodnich polityków i ekspertów nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Konsekwentnie powtarza, że w manewrach przewidziano udział 12,7 tys. żołnierzy.

To liczba nieprzypadkowa, bo gdyby przekroczyła 13 tysięcy, według zasad OBWE oznaczałoby to konieczność dopuszczenia zagranicznych obserwatorów.

Rosyjskie ministerstwo obrony powtarza, że manewry mają czysto obronny charakter. 

Oto skutki afery z reparacjami. Będziemy jeździć z paszportem na Open'era? [MAKE POLAND GREAT AGAIN]

Więcej o: