Michael Randall, który na co dzień pracuje dla zespołu Formuły 1, wybrał się w podróż do Niemiec, aby obejrzeć wyścig motocyklowy. Podczas kontroli na lotnisku Gatwick w Londynie pokazał dokument tożsamości, później wsiadł w samolot linii easyJet lecącego do Berlina.
Kiedy zauważano, że coś jest nie tak? Pomyłka została odkryta dopiero w Niemczech. W momencie, gdy Michael Randall sam zauważył na pokładzie samolotu, że omyłkowo wziął ze sobą paszport swojej dziewczyny. - To niepokojące, że nikt na lotnisku nie zauważył, że mam inny dowód tożsamości. Nawet nie wyglądam jak Charlotte - skomentował sprawę, udzielając wywiadu lokalnym mediom. - To spore naruszenie bezpieczeństwa, tym bardziej, że wiemy, jak straszne są aktualne czasy - wtórowała mu partnerka.
Para, która mieszka razem, właśnie wróciła z wakacji we Francji. Mężczyzna przyznał, że wychodząc z domu wcześnie rano, przypadkowo wziął niewłaściwy dowód tożsamości.
Tego samego dnia kolega Randalla również wybierał się do Berlina i zabrał ze sobą paszport mężczyzny.