W ciepły, letni wieczór pizzeria w Sept-Sorts pod Paryżem była pełna gości. Do tragedii doszło wieczorem, około godziny 20.30, goście jedli kolację.
Kończyliśmy jeść i już mieliśmy płacić, gdy samochód z siłą wjechał w taras i dojechał aż do baru. Natychmiast pojawili się żandarmi. W panice uciekłam. Bałam się i byłam w szoku
- opisywała Beatrice, jedna ze świadków.
Na miejscu zginęła 13-letnia dziewczynka, a 13 innych osób zostało rannych. Pięć osób jest w stanie ciężkim. 3-letni brat ofiary jest w stanie krytycznym. Trafił do szpitala w Paryżu, gdzie lekarze walczą o jego życie.
Policja twierdzi, że choć nie można ostatecznie wykluczyć zamachu terrorystycznego, to jednak jest on mało prawdopodobny. Nieoficjalnie francuskie media informują, że najbardziej prawdopodobną wersją jest próba samobójcza kierowcy BMW. Mężczyzna został zatrzymany. - Wydaje się, że sprawca celowo wjechał w pizzerię. Gdy został zatrzymany, nie stawiał oporu. Ma 32 lata i jest znany służbom - mówił telewizji BFMTV rzecznik francuskiego ministerstwa spraw wewnętrznych Pierre-Henry Brandet.
Miasteczko Sept-Sorts leży około 60 kilometrów na wschód od Paryża. Liczy 450 mieszkańców.
W mediach społecznościowych szybko pojawiły się zdjęcia.
Przed kilkoma dniami samochód osobowy wjechał w grupę żołnierzy w podparyskiej miejscowości Levallois-Perret. Sześciu zostało rannych.