Samolot linii Wizz Air lecący z lotniska El Prat w Barcelonie na Lotnisko Chopina w Warszawie musiał w sobotę zawrócić - podaje portal "La Vanguardia". Airbus A320 wystartował z lotniska ok. godz. 22, krótko po starcie piloci zauważyli jednak dym na pokładzie.
- W samolocie powiedziano nam tylko, że z powodu "major technical problems" musimy zawracać do Barcelony i jeśli ktokolwiek ma problemy z oddychaniem, to powinien się pochylić, że to pomoże - mówi w rozmowie z portalem Gazeta.pl pani Karolina, jedna z pasażerek. - Wszyscy czuli zapach dymu i przy braku informacji ludzie reagowali dość emocjonalnie - dodaje.
Maszyna nie lądowała jednak awaryjnie, nie zarządzono również natychmiastowej ewakuacji maszyny po lądowaniu. Nikomu nic się nie stało.
Nasza rozmówczyni twierdzi, że nie dla wszystkich pasażerów udało się znaleźć miejsce w hotelu, niektórzy musieli załatwiać nocleg na własną rękę.
Zwróciliśmy się do biura prasowego Wizz Air z prośbą o komentarz i szczegółowe informacje.
Samolot Wizz Air lotu W6 1476 lecący 29 lipca z Barcelony do Warszawy został zawrócony do portu lotniczego w Barcelonie w celu kontroli technicznej z powodu podejrzenia wystąpienia nieprawidłowości technicznych
- poinformowano nas w e-mailu. Biuro prasowe Wizz Air zaznaczyło, że "pasażerowie otrzymali posiłki, zakwaterowanie w hotelu lub możliwość zwrotu kosztów poniesionych na zakwaterowanie".
W oświadczeniu napisano również, że wylot powrotny zaplanowano na niedzielny wieczór. "Wizz Air przeprasza pasażerów za wszelkie niedogodności, ale bezpieczeństwo naszych pasażerów, załogi oraz samolotu jest priorytetem linii" - dodaje biuro prasowe.
Przedstawiciele firmy potwierdzili, że samolot do Polski wystartował dziś wieczorem.