Okazji, by przyjrzeć się zachowaniu prezydentów USA i Rosji było w piątek co najmniej kilka. Pierwsza z nich - to przywitanie w kuluarach szczytu G20 w Hamburgu. Było to pierwsze osobiste spotkanie obu polityków. Drugą były natomiast ostatnie przygotowania do ich rozmowy "w cztery oczy".
Obie sytuacje przeanalizowała dla magazynu "Time" Patti Wood - ekspertka od mowy ciała. Na co zwróciła uwagę?
Na początek Wood dokładnie przyjrzała się nagraniu z kuluarów (na powyższym filmie uścisk dłoni Trumpa i Putina widać ok. 30. sekundy). I już wtedy okazało się, że amerykański prezydent zachowywał się nieco inaczej niż zwykle. Dlaczego?
Tym razem to Trump jest inicjatorem przywitania. Całym sobą robi krok naprzód, pochyla się i wyciąga dłoń. W dodatku podaje ją bardziej "od dołu", choć dotąd robił to tak, aby to jego ręka była na górze. Natomiast jeśli spojrzymy na jego zachowanie w całości, wydaje się być szczęśliwy
- komentuje Wood, która porównała to nagranie z innymi przywitaniami z przywódcami w wykonaniu Trumpa.
Zostajemy przy powitaniu w kuluarach, przechodzimy jednak do jego drugiej sekwencji. Jak się okazuje, również istotnej. Trump nie poprzestał bowiem tylko na uścisku dłoni.
W tym przypadku Trump chwycił swoją lewą ręka ramię Putina "od dołu" i dotknął go w ten sposób trzy razy. W komunikacji pozawerbalnej liczba ta ma swoje bardzo silne symboliczne znaczenie i najczęściej świadczy o szczerości naszych uczuć lub emocji
- komentuje ekspertka i dodaje, że w ten sposób Trump wysłał komunikat "Popieram cię, z całych sił cię popieram".
Ostatni szczegół to sposób, w jaki obaj politycy siedzieli w oczekiwaniu na rozpoczęcie ich oficjalnego spotkania, które jak się okazało, trwało w rezultacie ponad dwie godziny.
Trump zwykle rozsiada się w taki sposób, że jego kolana są bardzo oddalone od siebie. To typowy przejaw władzy, męskości, właściwy samcom alfa. I choć na pierwszy rzut oka to drobiazg, w tym przypadku ta odległość była mniejsza
- podkreśla Wood, według której Trump w wyraźny sposób zachowywał się inaczej niż w przypadki spotkań z innymi liderami.
Po tym spotkaniu rosyjscy komentatorzy nie ukrywają też, że liczą na przełom w stosunkach rosyjsko-amerykańskich. Ich zdaniem piątkowe spotkanie prezydentów Rosji i Stanów Zjednoczonych jest dowodem na to, że Moskwa i Waszyngton mają o czym rozmawiać i są w stanie podejmować wspólne decyzje.
"Rossijskaja Gazieta", powołując się na słowa szefa dyplomacji Siergieja Ławrowa, nazywa spotkanie Władimira Putina z Donaldem Trumpem "konstruktywnym”. Dziennik dodaje też za amerykańskim sekretarzem stanu Rexem Tillersonem, że między prezydentami "jest jakaś chemia".