Przetransportowany w ostatnich dniach do Stanów Zjednoczonych z Korei Północnej 22-letni Otto Warmbier doznał poważnego uszkodzenia mózgu - twierdzą lekarze z uniwersyteckiego szpitala w Cincinnati. Mężczyzna jest w śpiączce. Mimo że mruga oczami, pozostaje w stanie nieświadomości. Nie mówi i nie reaguje na słowa innych.
Jak informuje "Washington Post", lekarze nie znaleźli na ciele mężczyzny widocznych śladów urazów, które mogłyby być dowodem na pobicie. Z ich ustaleń wynika, że u Warmbiera doszło do zatrzymania krążenia, przez co do mózgu przez wiele minut nie był transportowany tlen. Niewykluczone, że mogło do tego dojść z powodu np. zatrucia lub przedawkowania leków.
Według północnokoreańskich władz, Otto Warmbier tuż po procesie, do którego doszło w marcu ubiegłego roku, zatruł się jadem kiełbasianym i zapadł w śpiączkę po zażyciu tabletki nasennej. Lekarze twierdzą jednak, że wersja mówiąca o zatruciu jadem nie jest prawdziwa.
We wtorek 22-latek został zabrany z komunistycznej Korei na pokładzie samolotu transportowego amerykańskich sił zbrojnych. Otto Warmbier, skazany na 15 lat ciężkich robót za próbę kradzieży propagandowego transparentu, spędził w Korei Północnej 17 miesięcy. Decyzję o tak zwanej medycznej ewakuacji Otto Warmbiera podjął prezydent Donald Trump.
21-letni student z Wirginii w styczniu 2016 roku podróżował po Azji z grupą amerykańskich turystów. Został zatrzymany 2 stycznia na lotnisku, tuż przed wylotem grupy do Chin.
Wkrótce po aresztowaniu studenta północnokoreańskie władze zorganizowały pokazową konferencję. Przerażony Warmbier przyznał się i prosił o przebaczenie. - Dokonałem najgorszej rzeczy w życiu - mówił ze łzami w oczach. Oświadczył także, że jest pod wrażeniem "humanitarnego traktowania w Korei Północnej poważnych przestępców takich jak on".
Warmbier tłumaczył, że zdarł plakat, bo znajomy obiecał mu za to używany samochód wart 10 tysięcy dolarów.