Londyn. Mieszkańcy wieżowca apelowali przed tragedią. Przeczuwali najgorsze

Londyn od wielu godzin żyje informacjami o pożarze wieżowca. Pojawiają się sugestie, że tej tragedii można było uniknąć. Lokalni działacze od lat zgłaszali problemy.

Ok. godz. 1:00 w nocy wieżowiec Grenfell Tower w zachodniej części Londynu zajął się ogniem. Jeden z mężczyzn, któremu udało się zawczasu go opuścić, opowiedział, że "łatwopalna elewacja rozpalała się jak zapałka". Zwrócił również uwagę na brak alarmu pożarowego. Z kolei jeden z pierwszych strażaków walczących z pożarem mówił, że nie mógł znaleźć wyjścia ewakuacyjnego. Jak się okazuje, lokalni działacze dawna zgłaszali problem.

CZYTAJ TEŻ: "Widziałem kobietę, która stała w oknie z małym dzieckiem". Wstrząsające relacje świadków

Ostrzegali przed tragedią

Budynek niedawno przeszedł kosztowny remont. Mimo że inwestycja pochłonęła ponad 10 milionów funtów, mieszkańcy ostrzegali, że zaniedbano ochronę przeciwpożarową. 

To przerażająca myśl, ale (...) tylko katastrofa wyciągnie na światło dzienne niekompetencje i nieudolność KCTMO, Organizacji Zarządzania Mieszkaniami w Kensigton and Chelsea, i zaprowadzi koniec groźnym warunkom życia i zaniedbaniom w zakresie stosowania prawa odnośnie zdrowia i bezpieczeństwa mieszkańców. (…)
Doszliśmy do wniosku, że tylko tragedia z ofiarami śmiertelnymi przyciągnie zewnętrzne kontrole, które ujawnią fatalny poziom zarządzania w tej niefunkcjonującej organizacji

- pisali członkowie Grupy Działania Grenfell w styczniu 2016 roku.

Mieszkańcy zwracali uwagę na szereg problemów - brak zintegrowanego systemu ostrzegawczego, niedziałające windy i tylko jedno stale dostępne wyjście, które było regularnie zastawiane odpadami wielkogabarytowymi. Z resztą problem blokowania wyjścia był zgłaszany już na początku 2013 roku. Wówczas członkowie GDG skarżyli się na pojazdy firmowe parkujące w niewłaściwych miejscach. 

ZOBACZ TEŻ: Pożar wieżowca w Londynie. Sąsiedzi słyszeli krzyki uwięzionych mieszkańców [ZDJĘCIA]

Kontrowersyjna instrukcja pożarowa

Brytyjski "Guardian" dotarł do informacji, którą zarząd Grenfell Tower przekazał mieszkańcom jeszcze w 2014 roku. Opisano w niej, jak należy się zachować w przypadku pożaru, zapewniając przy tym, że w budynek został zaprojektowany zgodnie z bardzo surowymi standardami bezpieczeństwa pożarowego. Cytowany komunikat brzmiał następująco:

O ile nie otrzymacie innych instrukcji, powinniście pozostać w miejscu. Oznacza to, że jeżeli pożar nie dostał się do waszego mieszkania lub na korytarz pod waszym mieszkaniem, nie powinniście z niego wychodzić. Jest to związane z surowymi standardami bezpieczeństwa pożarowego, do których dostosowany jest Grenfell.
Co więcej, nowe drzwi prowadzące na każde piętro są w stanie nawet przez 30 minut powstrzymywać ogień przed rozprzestrzenianiem się, zapewniając funkcjonariuszom straży pożarnej odpowiednio dużo czasu na przybycie.

Burmistrz Londynu Sadiq Khan skomentował instrukcję pożarową rekomendowaną przez administrację Grenfell. - Na szczęście mieszkańcy nie pozostali w mieszkaniach, tylko uciekali - powiedział. Oficjalne przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Straż pożarna twierdzi, że jest za wcześnie na spekulacje. 

Więcej o: