Skrajna prawica zebrała ćwierć miliona złotych, by sabotować łodzie ratujące ludzi na morzu

Od lat aktywiści ratują życie tysięcy ludzi, w tym kobiet i dzieci, na Morzu Śródziemnym. Teraz ośmielona przez polityków skrajna prawica chce im na to nie pozwolić. Zamierzają fizycznie blokować akcje ratowania tonących ludzi.

Dramatyczna muzyka, czerwone race, oświetlona łódka na ciemnym morzu blokuje wypływający z portu statek. To nie film akcji, ani nie akcja Greenpeace'u. W taki sposób przedstawiciele skrajnie prawicowej organizacji chcieli zablokować statek, ruszający ratować życie tonącym ludziom. 

Tym razem akcja się nie udała. Łódkę szybko przepędziła straż przybrzeżna, a sprawcom pozostało jedynie nagranie, z którego powstał propagandowy filmik.

Jednak sabotowanie ratowania życia ma coraz więcej zwolenników. Skrajnie prawicowa organizacja tzw. "identytarian" zebrała ponad 50 tys. funtów - czyli ćwierć miliona złotych - na taką działalność. 

Coraz więcej ludzi ginie na morzu

W zeszłym i bieżącym roku liczba osób dostających się do Europy drogą morską spada w porównaniu do szczytu kryzysu z 2015 roku. Rośnie jednak liczba ofiar śmiertelnych. W tym roku drogą morską z Afryki Płn. do Włoch dostało się 70 tys. ludzi. Zginęło aż 1569 osób.

W tym samym okresie w zeszłym roku liczba przybyszy wyniosła prawie 200 tys., zaś ofiar - 2267. Oznacza to, że śmiertelność wzrosła dwukrotnie. Wynika to częściowo z tego, że zdecydowanie mniej ludzi dostaje się droga morską do Grecji (gdzie dystans jest krótki), a więcej z Afryki Płn. do Włoch - pokonując dłuższy i bardziej niebezpieczny odcinek.

Ostatnio po przechyleniu się łodzi na Morzu Śródziemnym utonęło 30 osób, w tym wiele dzieci i niemowląt.

Tysiące z migrantów jest ratowanych przez Straż Przybrzeżną oraz łodzie organizacji charytatywnych. Gdyby nie ich działalność, liczba ofiar byłaby dużo większa.

Samozwańczy obrońcy granic

Jednak dla skrajnej prawicy, w tym jej odłamu zwanego "identytaryzmem", ratowanie tonących jest wspieraniem "inwazji" na Europę. Dlatego organizacja identytarian (często określanych jako europejska wersja tzw. alt-prawicy) chce w tym roku przeprowadzić kampanie fizycznego blokowania i sabotowania statków, które ratują migrantów.

Udało im się przekroczyć wyznaczony cel zbiórki - 50 tys. funtów. Z tych pieniędzy chcą sfinansować łodzie, koszty podróży i tworzenie nagrań i zdjęć, by informować o swojej działalności.

W nagraniu przekonują o potrzebie swojej działalności absurdalnymi tezami, jak np. że "stają się mniejszością we własnym kraju" (w niewielu państwach UE imigranci stanowią więcej niż 10 proc. populacji, a duża część z nich to obywatele innych krajów Unii). Młodzi mężczyźni z Niemiec, Francji i Włoch, nie przedstawiając żadnych dowodów, oskarżają organizacje humanitarne o "współpracę z przemytnikami ludzi".

Politycy ośmielili skrajną prawicę

Jak podaje "The Guardian", powstanie grupy wywołało wściekłość u pracowników organizacji humanitarnych. Za ośmielenie skrajnej prawicy do takich działań oskarżają polityków, starających się zbić kapitał polityczny na polityce migracyjnej. 

- Gdy brytyjscy politycy ich europejscy koledzy mówią o "falach" migrantów, albo wspierają mit, że ratowanie ludzi na morzu przyciąga więcej migrantów, to dają paliwo takim grupom ekstremistów - ocenia pracownik jednej z organizacji.

- Choć te akcje są przerażające, to niestety nie jesteśmy zdziwieni, że do nich dochodzi. Fakt, że ci działacze skrajnej prawicy chcą zapobiec misjom humanitarnym, ratowaniu przed utonięciem wyjątkowo bezradnych ludzi, w tym kobiet i dzieci, mówi wiele o tych ludziach i ich współczuciu - ocenia Simon Murdoch z organizacji Hope not Hate.

Możesz wesprzeć organizacje, ratujące ludzi na Morzu Śródziemnym: MOAS, Lekarze Bez Granic, SOS MEDITERRANEE (to ich statek był celem pierwszej, pokazowej akcji identytarian) i inne.

Chcesz zabrać głos lub zadać pytanie w tej sprawie? Napisz do autora: patryk.strzalkowski@agora.pl

Nieprzyjęcie uchodźców może Polskę drogo kosztować. Komisja Europejska traci cierpliwość i ostrzega

Więcej o: