Aleksiej Nawalny, czołowy opozycjonista w Rosji, wypuścił w marcu tego roku film dokumentujący afery korupcyjne z udziałem byłego prezydenta i obecnego premiera Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiedwiewa i innych czołowych polityków. Sprawa trafiła jednak do sądu, który zawyrokował, że Nawalny ma usunąć dokument z sieci. Wtedy, za pośrednictwem rosyjskiego portalu społecznościowego VKontakte, z opozycjonistą skontaktował się PornHub - czytamy w amerykańskim "Newsweeku".
PornHub to kanadyjski serwis pornograficzny działający na całym świecie. Przez chwilę rzeczywiście można było na nim obejrzeć dokument Nawalnego, ze zmienionym tytułem "Russian Corrupted Politician F****d Hard" (tłum. red. - "Skorumpowany polityk z Rosji ostro wyru****y"). Film został jednak szybko zdjęty, ze względu na protesty użytkowników.
Dokument Nawalnego nie jest już dostępny Fot. Pornhub.com
Choć tytuł jednoznacznie sugeruje, że mieliśmy do czynienia z filmem dla dorosłych, a w dodatku otrzymał on oznaczenie "hardcore" (tłum. red. - ostry, intensywny), to nie został wzbogacony o elementy pornograficzne.
Specjalistka ds. Komunikacji w Pornhub, podpisująca się jako Katie_Pornhub, napisała na forum Reddit.com, że wiadomość została wysłana do Nawalnego jako żart. Polityk miał się ucieszyć z propozycji, ale zaznaczyć, że i tak nie skasuje filmu ze swojego kanału na portalu YouTube. Miał też zaproponować, żeby PornHub przygotował przeróbkę filmu w "stosownym gatunku". "W ten sposób wielu ludzi dowie się, jak skorumpowane są władze Rosji" - pisał opozycjonista.
Tylko w marcu film Nawalnego obejrzały miliony ludzi. Zainspirował Rosjan do zorganizowania największych protestów od 2012 roku. 26 marca polityk został aresztowany pod zarzutem zorganizowania demonstracji bez pozwolenia. Dzień później miał rozprawę w sądzie administracyjnym, w której dowiedział się, że jest oskarżony o stawianie oporu policjantom podczas zatrzymania, za co został skazany na 15 dni aresztu. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Nawalny został już dwukrotnie zaatakowany przez nieznanego sprawcę środkiem antyseptycznym. Po ostatniej napaści musiał poddać się operacji oka, które uległo poparzeniu. Jednak mimo gróźb fizycznych, jak i kolejnych kroków prawnych podejmowanych przeciwko niemu, Nawalny nie ma zamiaru skasować filmu. W środę założył nawet bloga o nazwie "Nie skasuję". Polityk prowadzi również kampanię prezydencką, choć ciążący na nim wyrok w zawieszeniu sprawia, że nie może oficjalnie wpisać się na listę kandydatów.