Dla wielu światowych liderów wczorajszy szczyt NATO w Brukseli był pierwsza okazją do spotkania się osobiście z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Część zamieniła z nim kilka zdań, inni - jak szef Rady Europejskiej Donald Tusk czy nowy prezydent Francji Emmanuel Macron - rozmawiali dłużej.
Reporterzy na miejscu - jak stało się już zwyczajem przy spotkaniach Trumpa - zwracali uwagę na charakterystyczne uściski dłoni amerykańskiego prezydenta. Już wcześniej, podczas przyjmowania gości w Białym Domu, Trump ściskał ręce przywódców mocno i energicznie, czasem do przesady (jak z premierem Japonii) lub... wcale (jak z Angelą Merkel).
Nie inaczej było w przypadku spotkania z Emmanuelem Macronem w Brukseli. Zdaje się jednak, że Trump trafił tu na godnego przeciwnika. "Obaj prezydenci, ubrani w ciemne garnitury, ściskali swoje ręce na dłuższa chwilę. Każdy ściskał dłoń drugiego tak intensywnie, że ich knykcie zrobiły się białe, a twarze stężały" - opisywał reporter "Washington Post".
Drugi uścisk dłoni prezydentów był jeszcze bardziej spektakularny. Macron szedł z przeciwka w stronę grupy przywódców, na której czele szli m.in. Trump i Angela Merkel. Właśnie z niemiecką kanclerz przywitał się jako pierwszą. Następnie uścisnął sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga i premiera Belgii Charlesa Michela. Dopiero po nich przyszła kolej na Trumpa.
Amerykański prezydent wziął zamach, złapał dłoń Macrona, szarpnął ją do siebie i potrząsał kilka sekund.
"Macron zbywa Trumpa, ten odpowiada próbą wyrwania mu ręki? To szaleństwo" - komentował na Twitterze Calvin Stowell.
Szarpanie i ściskanie rąk innych uczestników szczytu to niejedyne dziwne zachowanie Trumpa. Kamery zarejestrowały też moment, w którym prezydent zdaje się rozpychać i przesuwać premiera Czarnogóry Duško Markovića, by stanąć na czele grupy.