Niezadowolenie moskwian wywołał projekt ustawy, który zakłada zburzenie kilku tysięcy kamienic, wybudowanych w latach 50. XX wieku. W opinii mieszkańców rosyjskiej stolicy, samorządowcy chcą w ten sposób wysiedlić ubogie rodziny z miasta, aby ziemię sprzedać oligarchom. Występujący na scenie Rosjanie nazywali działania władz "zamachem na prawo własności”.
- Oni chcą nam odebrać nasze mieszkania twierdząc, że troszczą się o poprawę warunków mieszkaniowych. Nasze domy długo już stoją i postoją jeszcze dziesiątki lat, a władze Moskwy sądząc po ich działaniach już moralnie się wyczerpały - krzyczeli uczestnicy demonstracji.
Protest wsparli politycy opozycji, którzy jednak nie propagowali swoich haseł, ani nie reklamowali symboli partyjnych.