Korea Północna podniosła alarm: CIA wdarła się nasz teren, chcieli zabić Kima

"Od tego momentu" mają zacząć się działania odwetowe wobec USA i Korei Płd. Powód? Korea Północna oskarża CIA próbę zamordowania Kim Dzong Una. Reżim miał odkryć "grupę terrorystów" na swoim terytorium.

Korea Północna twierdzi, że grupa "terrorystów" dostała się na terytorium kraju w celu przeprowadzenia zamachu na Kim Dzong Una. Autorami planu mają być agencje wywiadowcze USA i Korei Południowej - podaje portal nknews.org. Rzekomy atak miał być zaplanowany na święto państwowe, obchodzone w Korei Płn 15 kwietnia,

Resort bezpieczeństwa państwowego oskarżył CIA i południowokoreański wywiad (NIS) o zrekrutowanie obywatela Korei Płn do przeprowadzenia zabójstwa

"Odkryto haniebną grupę terrorystyczną, która przeniknęła na terytorium Korei Północnej" - podaje reżim w komunikacie. Rzekomy zabójca jest w nim nazwany jedynie jako "Kim" (to najpopularniejsze nazwisko na półwyspie). Reżim twierdzi, że CIA "wyprało mu mózg". Kim miał rzekomo dokonać zamachu przy pomocy radioaktywnej trucizny. W komunikacie jest też mowa o bombie. 

Będzie odwet wobec USA i Korei Płd?

W komunikacie wymienione są nazwiska kilku agentów południowokoreańskiego wywiadu, którzy mieli wydawać polecenia "terroryście". Nie podano żadnych szczegółów tego, jak siłom bezpieczeństwa udało się odkryć rzekomy spisek - podkreśla nknews.org.

Reżim północnokoreański zaznaczył, że działania odwetowe wobec NIS i CIS "zaczną się od tej chwili".

"Wykorzenimy i zniszczymy bez litości każdego z fanatycznych terrorystów amerykańskiej, imperialistycznej CIA i ich marionetki NIS" - grozi reżim w komunikacie.

Południowokoreański wywiad, ani CIA na razie nie komentują sprawy.

Więcej o: