- Za atakiem chemicznym, w którym zginęło 86 osób, nie stoi Baszar Al-Asad - uważa prezydent Rosji. Użycie broni chemicznej w prowincji Idlib nazywa "prowokacją". - Mamy informacje z różnych źródeł, że te prowokacje - inaczej nie mogę tego nazwać - są przygotowywane także w innych regionach Syrii, w tym na przedmieściach Damaszku. Planowane jest rozprowadzenie trującej substancji i obwinienie za to władz Syrii - stwierdził Putin podczas konferencji z okazji wizyty prezydenta Włoch Sergio Mattarelli. Wcześniej władze Syrii przekonywały, że zbombardowały skład broni chemicznej dżihadystów i to było przyczyną uwolnienia trującej substancji.
Dowiedz się więcej:
Pentagon podejrzewa, że Rosja mogła wiedzieć o planowanym przez Baszara el-Asada ataku chemicznym w miejscowości Chan Szajchun w Syrii, w którym zginęło co najmniej 86 osób. Informację tę miało przekazać agencji Associated Press anonimowe źródło. Według niego nad szpitalem, do którego 4. kwietnia przywożono ofiary ataku, latał rosyjski dron zwiadowczy - nie powiedział jednak, kiedy dokładnie doszło do lotu. Później budynek został zbombardowany przez samolot "produkcji rosyjskiej", co miało, zdaniem źródła, być próbą zatarcia śladów użycia broni chemicznej.
Czwartego kwietnia doszło do ataku chemicznym, w którym zginęło co najmniej 86 osób, w tym 30 dzieci. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że ataku na miejscowość Chan Szajchun w kontrolowanej przez syryjskich rebeliantów prowincji Idlib najprawdopodobniej dokonały syryjskie lub rosyjskie samoloty. W wyniku ataku wiele osób się udusiło. Biały Dom oraz lekarze uważają, że atak przeprowadzono za pomocą sarinu. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Siódmego kwietnia USA - na rozkaz prezydenta Donalda Trumpa - wystrzeliły na lotnisko wojskowe Szajrat w Syrii 59 pocisków taktycznych Tomahawk. W wyniku ataku zginęło co najmniej siedmiu syryjskich żołnierzy, a kilkunastu zostało rannych. Zniszczono też co najmniej kilka samolotów i elementy infrastruktury lotniska. Rzecznik Pentagonu kpt. Jeff Davis oświadczył, że Rosja była uprzedzona o ataku oraz, że amerykańskie pociski nie uderzyły w ten rejon bazy, w którym mogły znajdować się wojska rosyjskie. Był to pierwszy bezpośredni atak USA w reżim Baszara el-Asada od początku trwającej już sześć lat wojny w Syrii. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
W styczniu agencja Reutera informowała, że ONZ i Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) po raz pierwszy uznały, iż odpowiedzialność za użycie broni chemicznej w Syrii ponosi prezydent tego kraju Baszar el-Asad i jego brat. Z raportu wynikało, że za serię ataków z użyciem gazów bojowych, do których doszło w latach 2014-2015, odpowiada Asad i jego młodszy brat Maher el-Asad, a także minister obrony, szef wywiadu wojskowego oraz spora grupa wysokiej rangi oficerów, w tym czterech dowódców sił powietrznych. Przedstawiciel rządu Asada powiedział wówczas Reuterowi, że oskarżenia ekspertów są bezpodstawne.
Najwięcej ludzi, którzy uciekli przed wojną z Syrii, mieszka w sąsiednich krajach: Turcji, Libanie i Jordanii. Pomagają im tam polskie i zagraniczne organizacje pomocowe, które można wesprzeć pieniężnie. W regionie działa m.in. Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, Polska Akcja Humanitarna, Polska Misja Medyczna i Lekarze Bez Granic. CZYTAJ JAK POMÓC UCHODŹCOM >>>