"Ciężarówka pojawiła się znikąd". Relacje świadków tragedii w Sztokholmie

- Wyjrzałem ze sklepu i zobaczyłem, jak w ścianę na przeciwko wjeżdża ciężarówka - opisuje wydarzenia ze Sztokholmu jeden ze świadków. Szwedzkie media informują o co najmniej trzech ofiarach śmiertelnych.

Według informacji agencji AFP, ciężarówka wjechała w piątek po południu w tłum w stolicy Szwecji. Są ofiary śmiertelne i ranni. Szwedzkie media rozmawiały ze świadkami ataku.

Portal Aftonbladet dotarł do dwóch osób, które przebywały niedaleko miejsca tragedii. - Byliśmy akurat w sklepie obuwniczym i nie słyszeliśmy żadnych hałasów. Nagle ludzie zaczęli krzyczeć - opowiedział dziennikowi Jan Granroth. - Wyjrzałem ze sklepu i zobaczyłem, jak w ścianę na przeciwko wjeżdża ciężarówka - mówił mężczyzna, który opuścił sklep wyjściem awaryjnym.

Dimitris widział, jak ciężarówka wjechała w ludzi.

- Szedłem główną ulicą, kiedy znikąd pojawiła się wielka ciężarówka. Nie wiedziałem, czy ktoś był za kierownicą, ale wyraźnie nie było nad nią kontroli. Zobaczyłem, jak przejechała co najmniej dwie osoby. Uciekłem stamtąd najszybciej, jak potrafiłem - powiedział.

Jak przekazał dziennikarz Aftonbladet, policja ostrzegała ludzi, że mogło dość do ataku terrorystycznego. - Krzyczeli "uciekajcie, uciekajcie, to nie żart!" - relacjonował.

Portalowi Gazeta.pl udało się skontaktować z Polką, pracującą niedaleko miejsca ataku.

Ludzie biegli i krzyczeli. Ukrywaliśmy się w piwnicy. Właśnie nas ewakuowali. Trafiliśmy na podwórko sąsiedniego osiedla. Ludzie zapraszają nas do swoich mieszkań

 - mówiła kobieta.