Kanadyjczyk Anton Pilipa z Toronto zaginął w 2012 roku. Jego rodzina robiła wszystko, by go odnaleźć, ale bezskutecznie. Nagle, tuż przed świętami Bożego Narodzenia w 2016 roku, zadzwonił telefon. Okazało się, że na zaginionego natknęła się Helenice Campos, policjantka z Brazylii - podaje "The Telegraph".
W 2011 roku u 33-latka zdiagnozowano schizofrenię. - Jego największym marzeniem było odwiedzenie Biblioteki Narodowej w Buenos Aires w Argentynie - opowiada jego brat Stefan. Więc poszedł. Dosłownie.
Całą drogę pokonał głownie pieszo, tylko czasami ktoś oferował mu podwózkę. Przez pięć lat nie nauczył się ani słowa po portugalsku czy hiszpańsku. Żywił się owocami i jedzeniem znalezionym w śmietnikach. Kilka razy go okradziono.
- Nigdy nie czułem się samotny. Wiele myślałem przez te lata. Prawie zawsze spałem pod gołym niebem. Jednego się nauczyłem: że, żeby przeżyć, wcale nie potrzeba nam wiele. Wiem, że mam ogromne szczęście, że przeżyłem. Jestem szczęśliwy, że znowu widzę swoją rodzinę - opowiada teraz Anton.
Ostatecznie, pokonując terytorium co najmniej 10 krajów, w tym niebezpieczną dżunglę amazońską, dotarł do Argentyny. Do biblioteki jednak nie wszedł. Nie wpuszczono go, bo nie posiadał dokumentów.
Więc zawrócił i tak wylądował w Brazylii. Tam, przy jednej z dróg krajowych, znalazła go policjantka Helenice Campos. Miał na sobie brudne bermudy, nie posiadał żadnego dokumentu, który pomógłby Campos ustalić jego tożsamość. Anton został przewieziony do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy i zrobiono niezbędne badania.
Anton Pilipa missingpersonsofamerica.com
Policja poszukiwała rodziny mężczyzny m.in. przez media społecznościowe. Gdy w końcu służby dotarły do jego bliskich, a ci zaczęli zbierać pieniądze na sprowadzenie Antona do domu, ten... uciekł ze szpitala. Na szczęście ta sama policjantka, która najpierw zauważyła go w pobliżu autostrady, znalazła go ponownie. Anton zmierzał w kierunku niebezpiecznych terenów Amazonii.
Wreszcie się udało. - Byłem po prostu w szoku. Ta podróż odcisnęła piętno na jego ciele, na jego wyglądzie. I teraz ma o wiele więcej włosów, niż kiedy widziałem go po raz ostatni. Wyciągnęliśmy go stamtąd w samą porę - relacjonuje jego brat, Stefan.
Po wylądowaniu w Kanadzie na początku lutego Anton... został aresztowany. Tego samego roku, kiedy zdiagnozowano u niego schizofrenię, został oskarżony o przestępstwo z użyciem broni. Wyszedł za kaucją, ale i tak będzie musiał stawić czoła postawionym zarzutom.
Anton Pilipa i jego brat Stefan gofundme.com
Teraz mężczyzna zamieszka w Toronto, razem ze swoim bratem Stefanem i jego żoną oraz ich dziećmi. - Wszyscy są szczęśliwi i pomocni. Sąsiedzi z całej ulicy przychodzą, żeby powiedzieć "cześć". Dostałem nawet wiadomości od matek, których dorosłe dzieci zaginęły, w których czytam, że nasza historia przywraca im nadzieję - opowiada Stefan.