W niedzielę wieczór w meczecie w kanadyjskim Quebecu doszło do zamachu, w którym zginęło sześć osób. Policja zatrzymała wtedy dwóch podejrzanych - Kanadyjczyka i imigranta pochodzenia marokańskiego. W poniedziałek późnym popołudniem w mediach pojawiła się informacja, że Marokańczyk nie jest już podejrzany i występuje w charakterze świadka. Taką informacje podała na konferencji prasowej miejscowa policja, a po godz. 18 na całym świecie upubliczniła ją agencja Reuters. Jedynym podejrzanym był 27-letni student Alexandre Bissonnette. Nie było żadnych dowodów na jego związki z radykalnym islamem.
W poniedziałkowym głównym wydaniu "Wiadomości" TVP pojawił się materiał na temat zamachu. Autorzy wspomnieli, że śledczy zatrzymali dwóch podejrzanych i że jeden jest Marokańczykiem. - Niewykluczone, że do muzułmanów strzelali muzułmanie - usłyszeliśmy, choć w tym momencie wiadomo już było, że to nieprawda. Co więcej, w programie nie pojawiła się informacja o Kanadyjczyku, który był już wtedy jedynym podejrzanym.
Materiał 'Wiadomości' wiadomosci.tvp.pl
Krzysztof Ziemiec, który prowadził poniedziałkowe wydanie "Wiadomości", odniósł się do tej sprawy na Twitterze. Podał dalej wpis o tym, że miał prawo przez 45 minut nie dowiedzieć się o sprawie i dodał, że w takich kwestiach należy mieć "więcej dystansu".
Alexandre Bissonnette był znany ze swoich radykalnych i ksenofobicznych poglądów. - Jest pro-izraelskim prawicowcem przeciwnym imigracji. Wielokrotnie dyskutowałem z nim na temat Trumpa. Definitywnie był jego zwolennikiem - mówił portalowi Heavy mężczyzna, który z nim studiował. Zamachowiec był też znany w rożnych wspierających imigrantów grupach na Facebooku, gdzie miał prowokować do kłótni.
Jak podała kanadyjska policja, 17 minut po ataku Bissonnette sam zadzwonił na numer alarmowy i przyznał się do winy. Mężczyzna jest oskarżony o zabicie sześciu osób i próbę zabicia pięciu.
A TERAZ ZOBACZ: "Czas pustego gadania się skończył. Nadchodzi czas działania."" - Pierwsze przemówienie prezydenta Trumpa"