Władimir Putin poinformował o podpisaniu porozumienia w sprawie rozejmu w całej Syrii między siłami reżimu prezydenta Baszara al-Asada, a oddziałami zbrojnej opozycji. Ma ono wejść w życie dziś o północy czasu lokalnego, a Turcja i Rosja będą gwarantami jego przestrzegania - zapewnił prezydent. Co wiemy o tym porozumieniu?
Porozumienie podpisali z jednej strony przedstawicielka reżimu al-Asada, z drugiej - reprezentanci koalicji rebeliantów. Jednak po obu stronach znajdowały się różne grupy.
Dla al-Asada walczyły m.in. szyickie bojówki z Iraku i Libanu, często wspierane i finansowane przez Iran. Wojska reżimu wspierali też konsultanci i szkoleniowcy wojskowi z Rosji i Iranu, a także rosyjskie lotnictwo. Wszystkie te grupy powinny podporządkować się porozumieniu i zaprzestać walki z jego druga stroną.
Nie wiadomo, w jakim stopniu zagraniczne siły będą kontynuować walkę z terrorystami, których nie obejmie porozumienie. Putin już poinformował o planach zmniejszenia rosyjskiej obecności wojskowej w Syrii.
Syryjska zbrojna opozycja składa się z jeszcze większej liczby grup, z tym skrajnych islamistów i organizacji uznanych za terrorystyczne. Wiadomo, że porozumienie popiera Syryjska Koalicja Narodowa, główna formacji syryjskiej opozycji na uchodźstwie. O zawieszeniu broni poinformowała Wolna Armia Syryjska, jedna z największych sił umiarkowanej rebelii.
Porozumienie nie obejmie grup, które znajdują się na liście organizacji terrorystycznych ONZ. Chodzi przede wszystkim o tzw. Państwo Islamskie oraz Dżabhat Fath asz-Szam, czyli dawnej syryjskiej al-Kaidy. Nie wiadomo, czy wszystkie grupy opozycyjne zdecydują się na przestrzeganie rozejmu.
- Znaczenie porozumienia dla sytuacji humanitarnej w Syrii zależy od tego, czy w ogóle wejdzie w ono życie, a dalej - czy utrzyma się dłużej, niż kilka dni - mówi nam Wojciech Wilk, prezes Fundacji PCPM, pomagającej m.in. syryjskim uchodźcom w Libanie.
- Syria potrzebuje stałego zawieszenia broni, które pozwoli zatrzymać tę spiralę przemocy i walk - podkreśla Wilk. Jak dodaje, "dopiero wtedy będziemy mogli mówić o poprawie losu ludności cywilnej".
Nawet, jeśli porozumienie utrzyma się przez dłuższy czas, nie obejmie ono całego terytorium Syrii. Bez dostępu do pomocy humanitarnej oraz w zagrożeniu bombardowań pozostaną cywile na terenach tzw. Państwa Islamskiego. Podobnie będzie z cywilami na terytorium innych grup terrorystycznych.
Nie musisz się tylko przyglądać. Możesz REALNIE pomóc Syryjczykom. Przeczytaj, jak to zrobić>>>
To już kolejne zawieszenie broni w prawie 6-letniej wojnie. Poprzednie porozumienie, wynegocjowane przez Rosję i USA w sierpniu tego roku, szybko upadło. Wcześniejsze zawieszenie broni weszło w życie 27 lutego i także się nie utrzymało - podobnie jak inne próby porozumienia we wcześniejszych latach.
To, że umowa jest niestabilna, przyznają sami negocjujący. - Porozumienie jest oczywiście kruche, wymaga specjalnej uwagi i zaangażowania - mówił dziś Putin.
- Takich porozumień było już dużo. Niektóre padały w ciągu doby - mówi Wilk. - Można liczyć, że porozumienie przetrwa, ale trzeba też być realistą co do tego, na ile skuteczne mogą być ustalenia podejmowane poza Syrią - ocenia. Jak zwraca uwagę, negocjujące kraje nie zawsze mają pełną kontrolę nad grupami, które są stronami porozumienia.
Komentatorzy zwracają uwagę, że porozumienie bardzo wyraźnie pokazuje odsunięcie przedstawicieli państw Zachodu, UE oraz ONZ od procesu pokojowego w Syrii. Wcześniejsze, nieudane porozumienia pokojowe były negocjowane z udziałem przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, Unii i ONZ.
Specjalista ds. Bliskiego Wschodu Emile Hokayem nazywa to "porażką i upokorzeniem dla sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego, szefowej dyplomacji UE Federici Mogherini i wysłannika ONZ do Syrii Staffana de Mistury".
Jeśli rozejm się utrzyma, będzie to duże prestiżowe zwycięstwo dla Władimira Putina, który zabiega o zwiększenie roli Rosji na świecie. Z kolei dla Zachodu to zarówno wizerunkowa, jak i faktyczna porażka.