60-letnia aktorka Carrie Fisher, znana m.in. z kultowej roli księżniczki Leii w "Gwiezdnych Wojnach", w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Aktorka leciała z Londynu do Los Angeles, kiedy zaczęły się u niej problemy z sercem. Niektóre źródła m.in. TMZ.com podawały, że Fisher miała zawał, ale jej brat tego nie potwierdził. - Mamy bardzo mało informacji. Musimy być cierpliwi i czekać - powiedział Todd Fisher. Brat aktorki uspokajał wcześniej, że lekarzom udało się ją ustabilizować, później nie chciał jednak komentować, w jakim stanie jest jego siostra.
A TERAZ ZOBACZ: Dlaczego ludzie boją się prezydenta Trumpa?