Sprawę opisują światowe media - wywołała duże poruszenie. Galina Kovalenko, nauczycielka w ukraińskiej szkole z internatem, już od 4 miesięcy była pod obserwacją policji - podaje BBC. Operację planowała jednak znacznie dłużej. Prawie rok wcześniej obrała na cel uczennicę uczęszczającą do szkoły dla sierot i dzieci z rozbitych rodzin. Kobieta odpłatnie wysyłała kupcowi zdjęcia dziewczynki i jej dokumentację medyczną. Policja zatrzymała ją w momencie, w którym zaprowadziła trzynastolatkę do handlarza organami i przyjęła od niego 10 tys. dolarów.
Ukraiński minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow poinformował o sprawie na swoim profilu na Facebooku. Zamieścił tam również zdjęcie Kovalenko i uczennicy. Podkreślił, że nauczycielka wiedziała, że dziewczynka straci organy. Za handel ludźmi może ją czekać od 3 do 12 lat więzienia.
Handel ludźmi i ludzkimi organami to coraz większy problem w Europie Wschodniej, szczególnie na Ukrainie. Gangi koncentrują się na regionach nękanych biedą. Tylko w 2016 roku policja odnotowała 777 takich przypadków - podaje brytyjski "Telegraph". Ukraińcy są wywożeni m.in. do Rosji, Polski, Turcji, Włoch i Niemiec. Organy takie jak serce czy wątroba mogą osiągnąć cenę nawet do 100 tys. dolarów.