Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
Ława przysięgłych w sądzie w Hong Kongu najprawdopodobniej nigdy wcześniej nie zetknęła się z tak wstrząsającym nagraniem. Na filmach zarejestrowanych dwa lata temu przez 31-letniego Rurika Juttinga z Wielkiej Brytanii widać, jak mężczyzna torturuje 23-letnią Sumarti Ningsih i przyznaje się do morderstwa.
Jutting na filmie nie ma koszulki. Jest w swoim mieszkaniu w Hong Kongu. "Nazywam się Rurik Jutting. Pięć minut temu po prostu zabiłem, zamordowałem tę kobietę" - mówi. Wtedy kieruje kamerę na ciało ofiary, leżącej twarzą do podłogi w łazience.
"Jest poniedziałkowy wieczór. Trzymałem ją tutaj od soboty. Gwałciłem ją, torturowałem, ostro torturowałem" - opowiada. Na innych nagraniach mówi o zażywaniu kokainy i kontaktach z prostytutkami.
Brytyjski bankier Rurik Jutting jest oskarżony o brutalne zamordowanie dwóch kobiet - Sumarti Ningsih i 26-letniej Seneng Mujiasih. Ich ciała znaleziono w mieszkaniu mężczyzny.
O ofiarach wiadomo niewiele. Sumarti mieszkała w Hong Kongu, miała turystyczną wizę. Poszła do mieszkania Brytyjczyka, gdy ten zaoferował jej dużą sumę pieniędzy. Kiedy po kilku dniach tortur i gwałtów została zabita, Jutting włożył jej zwłoki do walizki i wystawił na balkon.
Seneng z kolei pracowała w barze. To właśnie tam poznał ją Brytyjczyk i zaproponował pieniądze za seks. Kobieta zgodziła się. Kiedy zobaczyła leżący obok sofy knebel, zaczęła krzyczeć. Wtedy Jutting miał poderżnąć jej gardło nożem ukrytym pod poduszką.
Jak ustalili śledczy, Brytyjczyk miał halucynacje wywołane narkotykami. Po zamordowaniu Seneng sam wezwał policję. Nie przyznaje się jednak do zarzutu morderstwa z premedytacją. Twierdzi, że zrobił to w afekcie. Grozi mu dożywocie.
Zobacz także: Polują na nich jak na zwierzęta. Przez miejscowe wierzenia ginie coraz więcej albinosów