Przez trwającą od ponad pięciu lat wojnę 11 milionów Syryjczyków musiało opuścić swoje domy. Większość uchodźców przyjęły sąsiednie kraje. - Czteromilionowy Liban, gdzie pracuje PCPM, jest państwem wielkości woj. świętokrzyskiego, a przyjął ponad 1 mln uchodźców Syrii - mówi nam Prezes Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) Wojciech Wilk.
- Można to porównać z sytuacją, gdyby Polska przyjęła 10 mln uchodźców np. z Ukrainy. Wtedy także my nie poradzilibyśmy sobie bez międzynarodowej pomocy - dodaje.
Jak wyglądają warunki życia uchodźców? W Libanie ponad 60 proc. uciekinierów z Syrii, czyli ponad 600 tys. osób, żyje poniżej granicy ubóstwa. - Nie ma tam zorganizowanych obozów dla uchodźców. Ponad 85 proc. uciekinierów z Syrii musi płacić minimum 150 dolarów (600 zł) czynszu za wynajmowane – często wspólnie z innymi rodzinami – mieszkanie, garaż lub piwnicę - tłumaczy szef PCPM. - Uchodźcy, przebywający w Libanie 3-4 lata, wyczerpali wszystkie swoje oszczędności i zaciągnęli długi - dodaje.
Najgorzej jest zimą. - W górach Libanu, gdzie pracujemy, pojawia się śnieg, a w nocy temperatury spadają znacznie poniżej zera. Nie trzeba dużej wyobraźni by przewidzieć, czym grozi uchodźcy wyrzucenie na bruk w takich warunkach - mówi Wilk.
Syryjscy uchodźcy w Libanie, którym pomaga Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej Fot. Maciej Krüger/PCPM
Jak PCPM będzie pomagać uchodźcom? - Niesiemy pomoc humanitarną ma północny Libanu – w prowincji Akkar – od lipca 2012 roku - podkreśla Wilk i wymienia: „od tego czasu dopłacaliśmy do wynajmu miejsc, kupowaliśmy opał i piece na zimę dla ponad 20 tys. osób”. Ta pomoc była finansowana przez MSZ, fundusze ONZ oraz z prywatnych wpłat Polaków.
Teraz - dzięki nowym funduszom MSZ - PCPM pomoże nawet 10 tys. ludzi. Stąd hasło, którego fundacja używa dla promocji akcji: #10000uchodzcow. Pomoc obejmie m.in. dofinansowanie do wynajmu mieszkań.
- Najważniejsze dla nas jest, że będziemy mogli dzięki środkom z polskiego MSZ uchronić ponad 2000 rodzin przed eksmisją. Uchodźcy żyjący w absolutnej biedzie są w ciągłej niepewności, czy będą mogli utrzymać dach nad głową - mówi szef PCPM.
W sumie organizacja będzie zapewniać dach nad głową prawie 10 tysiącom uchodźców. Dzięki wsparciu w zapłaceniu części czynszu za wynajmowane mieszkania i piwnice, zostaną im pieniądze na inne wydatki. Pomoc obejmie też dostarczenie opału i pieców w czasie zimy, doposażenie szkół i przychodni, a także budowę placów zabaw. Te ostatnie mają niemałe znaczenie - są dostępne dla wszystkich i pomagają integrować uchodźców i lokalnych mieszkańców.
Syryjscy uchodźcy w Libanie, którym pomaga Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej Fot. Maciej Krüger/PCPM
- Naszym celem jest pomóc Syryjczykom doczekać końca tej koszmarnej wojny, by mogli bezpiecznie powrócić do swoich domów i przystąpić do odbudowy swojej ojczyzny - podsumowuje Wojciech Wilk.
Jest jeszcze jeden aspekt, w którym PCPM będzie pomagać uchodźcom: przeciwdziałanie pożarom w dzikich obozowiskach. - Takie obozy budowane są z łatwopalnego plastiku czy drewna. Ludzie ogrzewają się w nich czym się da. Nietrudno o wypadek, a w pożarach giną ludzie - mówi szef PCPM. Przypomina, że w ubiegłym roku w jednym tylko regionie Libanu ponad 50 Syryjczyków zginęło w pożarach obozowisk namiotowych.
- Dlatego przeszkolimy w prawie 70 obozowiskach niewielkie zespoły złożone z uchodźców. Będą oni w stanie szybko ugasić pożary namiotów, zanim się one rozprzestrzenią. Można powiedzieć, że uchodźcy stworzą w swoich obozowiskach niewielkie ochotnicze straże pożarne - mówi Wilk.
- Przez ostatnie cztery lata przekazaliśmy Syryjczykom pomoc wartą 18 mln zł, z czego 8 mln zł z funduszy MSZ (program Polska Pomoc), a 10 mln zł z ONZ. W tym roku zwiększenie wartości polskiej pomocy pozwala nam prawie podwoić roczny budżet, a tym samym liczbę osób objętych tą pomocą - mówi szef PCPM.
Poza funduszami MSZ, fundacja skorzysta też z grantów ONZ na podobne programy pomocowe. - Ogromnie ważne są też dla nas wpłaty od samych Polaków, zwykłych obywateli - podkreśla Wilk.
- Tylko dzięki nim możemy wspomóc np. operacje chirurgiczne syryjskich dzieci czy kontynuować pomoc w zimowych miesiącach każdego roku, kiedy nie możemy liczyć na finanse z programów pomocowych - dodaje.
- Będziemy bardzo wdzięczni, jeżeli będziecie chcieli Państwo nadal wspierać nasze działania dobrowolnymi wpłatami, nawet niewielkimi. Pozwalają one rozszerzyć naszą pomoc na dodatkowe rodziny i pomóc uchodźcom w szczególnie ciężkiej sytuacji (osobom starszym, dzieciom, które ucierpiały w atakach podczas wojny) - mówi Wilk.
- Dla przykładu: tylko dzięki pomocy Polaków mogliśmy sfinansować operację syryjskiego chłopca, poparzonego w pożarze obozowiska namiotowego. Obawiamy się, że wyjątkowo duża pomoc będzie potrzebna także przed zimą. Chcemy kupić koce, piece i opał tym najbardziej potrzebującym i zagrożonym rodzinom - opowiada. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie www.pcpm.org.pl/liban. Można także wesprzeć PCPM wysyłając SMS-a o treści RATUJ na nr 72720 (koszt: 2,46 zł z VAT).
Zobacz także: W Niemczech budują mur wyższy od Berlińskiego. Chcą odgrodzić się od uchodźców