Kilkudniowe przerwy w dostawach prądu, niebotyczne ceny prezerwatyw i brak podstawowych produktów to codzienność, z którą od dawna zmagają się mieszkańcy Wenezueli. Kryzys gospodarczy dotknął też służbę zdrowia.
Jak zła jest w niej sytuacja? Pokazują to zdjęcia, udostępnione na Twitterze przez prof. Manuela Ferreirę, działacza kolumbijskiej opozycji. "Dowiedziałem się, że takie są warunki w państwowym szpitalu Domingo Guzman Lander" - napisał. Z braku sprzętu noworodki mają być trzymane w kartonach.
Według Ferreiry, w szpitalu w mieście Barcelona dzieci na oddziale porodowym są - zamiast w specjalnych wózkach - układane w zwykłych kartonach. Sprawa wywołała w kraju oburzenie, opisały ją kolumbijskie media.
Takie warunki zostały najpierw potępione przez przedstawicieli władzy jako "niedopuszczalne". Zapewniano jednocześnie, że "wbrew temu, co podają niektóre media, nasze szpitale pomagają tysiącom pacjentów".
Później do sprawy odniósł się sam szpital oraz krajowy zarząd placówek medycznych. Na ich stronach na Twitterze opublikowano zdjęcia, pokazujące odpowiednie wózki dla noworodków. "Tutaj prezentujemy aktualne zdjęcia ze szpitala Guzman Lander" - napisano.
Niezależnie od tego, czy dzieci w tym szpitalu rzeczywiście spały w kartonach, sytuacja w wenezuelskiej służbie zdrowia jest dramatyczna - opisuje CNN.
W maju parlament, kontrolowany przez ugrupowania opozycyjne wobec prezydenta Nicolasa Maduro, ogłosił kryzys humanitarny w kwestii ochrony zdrowia. "Chorowanie w Wenezueli jest jednoznaczne ze śmiercią" - mówili wtedy przedstawiciele opozycji.
Według rządowych statystyk, w kraju brakuje ok. 80 proc. leków niezbędnych lekarzom. Ponadto 13 tys. lekarzy - czyli 1/5 pracowników służby zdrowia - opuściło Wenezuelę w związku z fatalną sytuacją w kraju.