Pięciolatek pokryty kurzem, z krwią na twarzy, minuty wcześniej wyciągnięty ze zbombardowanego budynku - takie zdjęcie 5-letniego Omrana Daqneesha pojawiło się w światowych mediach. Chłopiec został zwolniony ze szpitala po kilku godzinach.
Jednak w wyniku bombardowania ich domu ciężej ranny został jego starszy brat, 10-letni Ali. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka chłopiec zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń. 10-latek doznał krwotoku wewnętrznego, miał uszkodzone organy.
Nagranie, na którym widać, jak ratownicy wyciągają Omrana ze zbombardowanego budynku wywołało oburzenie i przyciągnęło uwagę światowej opinii publicznej do sytuacji w Aleppo. Jednak aktywiści podkreślają, że tego typu uwaga szybko przemija bez żadnych efektów, tymczasem w Aleppo i innych miastach Syrii dzieci każdego dnia giną lub zostają sierotami.
Szacuje się, że w trwającej obecnie wojnie domowej w Syrii zginęło ponad 300 tys. obywateli. Nie jest znana ostateczna liczba ofiar nalotów, do których doszło w ostatnich tygodniach.
Według ONZ, 275 tys. mieszkańców wschodniego Aleppo, opanowanego przez rebeliantów, od 17 lipca jest całkowicie okrążonych przez wspierane przez Rosję siły lojalne wobec prezydenta Syrii Baszara el-Asada.
W ostatnim czasie nasiliły się walki w Aleppo i wokół miasta między siłami rządowymi i rebeliantami, a także naloty wspomaganych przez rosyjskie lotnictwo syryjskich sił powietrznych na dzielnice miasta kontrolowane przez rebeliantów.
Przed wybuchem wojny w 2011 roku Aleppo było drugim co do wielkości miastem Syrii oraz głównym ośrodkiem przemysłu i handlu w tym kraju.